- Ministerstwo opóźnienia tłumaczy trudnościami w podziale limitów - mówi Andrzej Gościniak, prezes Stowarzyszenia Armatorów Łodziowych. - Kutry tzw. rufowce są największym zagrożeniem.
Małe limity połowowe dla łodzi rybackich, około 11 ton na rok, mogą spowodować,
że rybacy będą starali się omijać unijne przepisy - przypuszcza Ryszard Klimczak z kołobrzeskiej Grupy Producentów Ryb. - Będą zmuszani do wchodzenia w małą strefę, żeby utrzymać byt jednostek, załóg i rodzin.
Początek roku jest wyjątkowo ciężki dla szyprów małych łodzi rybackich. Najpierw unijne restrykcje połowu dorszy, później ministerialne opóźnienia w wydaniu zezwoleń. Teraz, kiedy mogliby już łowić dorsze, sztorm zatrzymał małe łodzie w portach.