Na własnym terenie świnoujścianie poczuli wiatr w żaglach. Byli aktywniejsi w ataku. I choć na początku goście próbowali nawiązać jeszcze równorzędną walkę to, z każdą minutą meczu, przewaga młodych świnoujścian stawała się coraz wyraźniejsza.
fot. Sławomir Ryfczyński
Boisko ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Matejki stało się w poniedziałek poligonem ostrego strzelania. Prawdziwy pogrom zgotowali rówieśnikom z Golczewa trampkarze w barwach świnoujskiej Floty. W meczu wojewódzkiej ligi tramkarzy pokonali gości 15:1, a jedyną bramkę stracili po przypadkowym strzale samobójczym.
Na własnym terenie świnoujścianie poczuli wiatr w żaglach. Byli aktywniejsi w ataku. I choć na początku goście próbowali nawiązać jeszcze równorzędną walkę to, z każdą minutą meczu, przewaga młodych świnoujścian stawała się coraz wyraźniejsza.
fot. Sławomir Ryfczyński
Ostatecznie, bramkarz golczewian musiał aż 15 razy wyjmować piłkę z siatki własnej bramki. Gole dla Floty zdobywali bracia Cackowscy (Jonatan – trzy i Joel -jedną) oraz Zaborowski (3 trafienia), Nietrzebka, Chmiel i Szmyt (po dwa celne strzały)oraz Wieczorek i Gudalewski (po jednej bramce).
fot. Sławomir Ryfczyński
Trener gości, doświadczony szkoleniowiec – Szymon Smerdel był pełen uznania dla ambitnej postawy świnoujskich trampkarzy. Drużyna, którą prowadzi przyjechała z nadzieją na wygraną ale z boiska jego piłkarze schodzili ze spuszczonymi głowami.