Kobieta zraniła się nożem w biodro. Druga ekipa pogotowia zajęta. Zabrakło trzeciej karetki by pomóc kobiecie, która spadła ze schodów w DW Rybniczanka. Pomocy udzielają strażacy

Ten przypadek to kolejny dowód na to, że brak karetek w Świnoujściu nie jest problemem jedynie sezonu letniego.

To był gorący wieczór dla świnoujskich ratowników. Wszystko się działo między godziną 17.00 a 18.00. Nieszczęśliwy upadek ze schodów w „Rybniczance” zbiegł się z niebezpiecznym zdarzeniem na prawobrzeżu. Tam kobieta zraniła się nożem. Najprawdopodobniej przy krojeniu cytryny ostre narzędzie omsknęło się i ugodziło ją w biodro.

Dyspozytor pogotowia zdawał sobie sprawę, że uraz może być poważny i nie wiadomo jak długo potrwa interwencja.

Tymczasem drugi zespół ratowników wyjechał na sygnale do innego zdarzenia. Dyspozytor wezwał do DW „Rybniczanki” karetkę aż z Międzyzdrojów. Zanim ta dojechała jeden ze świnoujskich zespołów pogotowia jest już wolny i to on ostatecznie dociera do poszkodowanej w domu wczasowym Rybniczanka. Tu, nad poszkodowaną po upadku kobietą cały czas czuwali strażacy. Karetkę pogotowia z Międzyzdrojów odwołują. Jak się nie oficjalnie dowiadujemy była na promie do Świnoujścia.

Sobotnie zamieszanie świadczy bowiem dobitnie o tym, że dwie karetki to za mało by zapewnić bezpieczeństwo dla naszego miasta. I, że także poza sezonem, może dochodzić do zdarzeń, w których jednoczesna akcja ratowników medycznych będzie niemożliwa. Czy trzeba jeszcze jakichś argumentów by uzasadnić usprawnienie naszego Pogotowia?!