W minioną sobotę zespół świnoujskiego Prawobrzeża zagrał wyjazdowe spotkanie z drużyną „Orła” Prusinowo. Niemalże równo rok temu piłkarze z wysp Wolin, Uznam i Karsibór triumfowali zdobywając 3 bramki, o 2 więcej od rywali. Tym razem, mimo
nieskrywanych nadziei żółto-bordowych niestety to gospodarze utrzymali własną "twierdzę" i 3 pkt. zwyciężając 5:2.
Już w 3 minucie listę strzelców otworzył dla gospodarzy Niedźwiedzki, dobrze wykonany rzut rożny i występujący po raz drugi na bramce „Prawobrzeża” Hnat (debiutował w dobrym stylu w Radowie Małym) był bez szans. Na szczęście szybko, bo już 2 minuty później, wyrównał Rogowicz - dopadając jako pierwszy do bezpańskiej piłki po błędzie obrony „Orła”. Przez następne 15 minut „Prawobrzeże” jawnie przeważało na trudnym gryfickim terenie (Prusinowo to jeden z dalszych wyjazdów dla piłkarzy z wysp - około 80km). W 19 minucie szybka kontra, błąd Hnata interweniującego w sytuacji sam na sam, sędzia Zbigniew Broda podyktował rzut karny,
bez większych protestów drużyny gości. Po chwili na tablicy wyników 2:1. W tym momencie tempo „Prawobrzeża” nieco przygasło, chociaż nadal optycznie przewaga jest po stronie drużyny gości. Piłkami dobrze obdziela kolegów Gerard Białek, momenty
przyspieszenia ma kapitan „Prawobrzeża” - Mateusz Bednarczyk. Po lewej stronie co chwile kąsał rywali Krzysztof Nowak. Po prawej ofiarnie walczył o piłkę debiutujący Kotliński. Znów dobrze pokazał się grający od niedawna z "wyspiarzami" Radaczyński - widać w nim instynkt rasowego napastnika - ruszał do każdej piłki zagranej w pole karne, ten rodzaj zachowań powinni naśladować wszyscy. Nieco zbyt spokojna i niewidoczna linia defensywy Prawobrzeża.
Druga połowa rozpoczęła się identycznie jak pierwsza - golem gospodarzy. Tempo "Prawa" przysiadło jeszcze bardziej - zmiany dopiero w okolicach 60 minuty, kiedy na boisku pojawili się Mateusz Rodź i Krystian Waliszewski. "Zmiennicy" wnieśli w drużynę nową świeżość i energię, niestety, nie przynosząc bramek. Zmiana na tablicy wyników dopiero w 80 minucie - rzut wolny z około 22 metrów wykonał Zmudziński, piłka którą wszyscy widzą już w siatce odbija się jednak od słupka - dopadł do niej Białek, bezproblemowo pokonując bramkarza gospodarzy. W momencie w którym nadzieja w sercach rośnie... przychodzi cios - szybka kontra "niebieskich" i z tryumfalnym uśmiechem i piłką w rękach zdobywca już 2-go gola w tym spotkaniu Szmyt. Ostatecznie wynik ustalił tuż przed gwizdkiem Mroczek; gospodarze zwyciężają 5:2. Znów wydaje się, że "przeważamy" na boisku i znów niestety "przegrywamy". Dobry
występ Białka, dobry występ Hnata który wyciągnął co najmniej dwie "stuprocentówki", bardzo dobrze tym razem jako zmiennik Kr Waliszewski, jednak widać to wszystko za mało na nie ukrywajmy tego najsłabszą drużynę ligi. Cóż, przed nami dwie ostatnie
kolejki - ciężki bój z plasującą się w czołówce Koroną Stuchowo, i wyjazd do rywali jeszcze z B klasy - Jastrzębia Łosośnica. Kibice na pewno życzyliby sobie więcej niż walki o przedostatnią 10-tą lokatę w tabeli. Oby piłkarska wiosna była dla zawodników Prawobrzeża przychylniejsza.