Zwykle w tej części miasta na ciemne ulice mieszkańcy nie narzekali. Na wszystkich są lampy, które zazwyczaj... świecą. Jednak nie wczoraj, o czym poinformował nasz Czytelnik. Na potwierdzenie swoich słów przesłał nam zdjęcie.
O przyczynę tej przykrej niespodzianki zapytaliśmy świnoujskich urzędników.
- Wraz z nastaniem jesieni zegary regulujące godziny włączania i wyłączania latarni ulicznych zostały przestawione tak, aby ich zapalanie i gaszenie oświetlenia było dostosowane do aktualnej pory roku i związanymi z tym godzinami wschodu i zachodu słońca - mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta. - Zegary te znajdują się w szafkach oświetleniowych. Ta obsługująca ulice Roosevelta, Graniczną, Karola Miarki i Grottgera, znajduje się przy ulicy Kruczkowskiego, na terenie należącym do Enea Operator. Do tej pory, dzięki uprzejmości Enea Operator, nie było problemów z dostępem do tej szafki. Przy okazji przestawiania zegarów, okazało się jednak, że dotychczasowe ogrodzenie zostało zamknięte, a tym samym, pracownicy nie mogli dostać się do szafki, aby przestawić zegar.
Według informacji magistratu, pracownik Wydziału Inżyniera Miasta skontaktował się z przedstawicielem Enea Operator. Ten stwierdził, że to nie jego firma zamknęła dostęp do szafki.
- Wszystko wskazuje na to, że ktoś zrobił to nielegalnie - mówi rzecznik. - Sprawa jest w tej chwili wyjaśniana. W związku z czasowym brakiem dostępu do szafki oświetleniowej przy ulicy Kruczkowskiego, latarnie uliczne, które ona obsługuje włączają się według poprzedniego ustawienia, czyli nieco później, niż powinny o tej porze roku. Podobnie, jeśli chodzi o ich gaszenie. Mamy nadzieję, że w ciągu najbliższych kilku dni sprawa wyjaśni się, a tym samym ponownie możliwy będzie dostęp do zegara i jego przestawienie.