Nie wiadomo, czy obsceniczny filmik nie trafił do Internetu.
Film nagrany telefonem komórkowym trwa może z minutę. Widać na nich dwóch chłopców w przebieralni szczecineckiego basenu. Jeden z nich zdejmuje majtki, widać genitalia. Obaj się śmieją, machają rękoma. Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z uczniów V klasy integracyjnej podstawówki w Szczecinku, która dzieli budynek z Gimnazjum nr 2, powiedział rodzicom, że starsi koledzy nagrali go w przebieralni. - Gdy rodzic zadzwonił do mnie wieczorem do domu, aż nogi się pode mną ugięły - powiedziała nam wczoraj Anna Wełniak-Tokarska, dyrektorka Gimnazjum nr 2.
Bo ci przyp...!
Błyskawicznie zarządzono wewnętrzne śledztwo. Podejrzanych jest trzech uczniów I klasy gimnazjum. Feralnego dnia mieli lekcje pływania razem z młodszymi uczniami z podstawówki, do której chodzą m.in. dzieci niepełnosprawne. - Jeden z gimnazjalistów miał zagrozić małym kolegom, że ich pobije, jeżeli nie będą pozować do zdjęć - mówi Jarosław Walczak, rzecznik prasowy szczecineckiej policji. - Ustalamy rolę poszczególnych chłopców w tym zajściu, na dziś mamy trzech podejrzanych.
Do nagrania miał zostać użyty telefon jednego z podejrzanych gimnazjalistów, ponoć bez jego wiedzy. - Wstępnie rozważamy postawienie uczniom zarzutu zmuszenia groźbami do określonego zachowania - dodaje rzecznik. - Nie doszło tu do czynu lubieżnego, czy przemocy seksualnej.
Pod nadzorem
Policji udało się zdobyć nagranie, które będzie teraz dowodem w sądzie dla nieletnich. Trwa ustalanie, czy film nie został rozesłany do innych osób. - Mam nadzieję, że nie, bo - szczęście w nieszczęściu - działo się to w ferie świąteczno-noworoczne - mówi dyrektorka szkoły. - Rodzice sprawdzali też na własną rękę w Internecie i niczego nie znaleźli.
W szkole o tej oburzającej sprawie mało się rozmawia, większość uczniów o niczym nie słyszała. Nauczyciele mają swoje zdanie, ale pod nazwiskiem nie chcą wystąpić: - W końcu musiało do czegoś takiego dojść - denerwuje się jeden z nich. - Gimnazja to wylęgarnia łobuzów, ostatnio jednemu z nas pomalowali sprayem samochód, trzy godziny go czyścił rozpuszczalnikiem.
Na razie efektem zajść na basenie jest wprowadzenie nauczycielskiej asysty w przebieralni i wcześniejsze wyjścia z zajęć młodszych klas.
Rajmund Wełnic
rajmund.welnic@gk24.pl