- Ptak był bardzo wystraszony i wyczerpany. Dzięki szybkiej reakcji Straży Miejskiej ptak został przewieziony do schroniska dla zwierząt - opowiada Pan Michał.
Straż Miejska dostała zgłoszenie o rannej mewie ok. godz. 07.45 i patrol natychmiast ruszył na ulicę Staszica. - Strażnik podjął rannego ptaka i zawiózł do schroniska miejskiego. Tam każdy ranny ptak od kiedy schroniskiem zajmuje się TOZ otrzymuje fachową opiekę zarówno weterynaryjną jak i bytową - informuje Mirosław Karliński, komendant Straży Miejskiej w Świnoujściu. - Po opatrzeniu ran i poprawie stanu zdrowia dzikie ptactwo przewożone jest do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Wielgowie. Nadzór nad tymi czynnościami sprawuje Wydział Ochrony Środowiska i Leśnictwa.
Jednak nie wszystko podczas tej akcji było na plus. - Dziwi mnie to, że ludzie tamtędy chodzą, a nawet nie zainteresowali się ptakiem, prócz mnie i pewnej pani. Nikt na ptaka nie zwrócił najmniejszej uwagi. Nie ważne ze jak dorośnie będzie srała na inne samochody, ale to zwierze i nie można przechodzić obojętnie kolo takiej sprawy - skarży Pan Michał.
Pomimo tego, wierzymy jednak, że nie panuje znieczulica w naszym mieście, a ludzie, którzy zajmują się rannymi czy schorowanymi zwierzętami, są idealnymi przykładami do naśladowania.
Jak się dowiedzieliśmy w tym roku podobnych interwencji podejmowanych przez Straż Miejską w Świnoujściu było już kilkanaście. - Ratowaliśmy między innymi ranne sroki., łabędzie, mewy a nawet dwie dzikie gęsi, które wylądowały w centrum miasta na osiedlu Platan. Dzikie gęsi zostały jednak (po konsultacji z weterynarzem) wypuszczone na jeziorku w Parku Zdrojowym - były po prostu zmęczone długim lotem, musiały odpocząć i nabrać sił na dalszą podróż - dodaje Karliński.