Tusk nie przyleciał. Śmigłowiec miał usterkę

To był bardzo nietypowy widok: wczoraj na lądowisku 8. Flotylli Obrony Wybrzeża wylądował ratowniczy helikopter. Pilnowało go uzbrojone wojsko. Czyżby dla niepoznaki śmigłowcem przyleciał przedstawiciel NATO, a Flotylla szykowała się do ewentualnej wojny z Rosją? A może odwiedził nas Donald Tusk? Tylko po co miałby przylecieć akurat do Świnoujścia?

O wyjaśnienie tej niezwykłej sytuacji poprosiliśmy rzeczniczkę 8. Flotylli Obrony Wybrzeża.

Jak nas poinformowała kpt. mar. Monika Trzcińska z sekcji prasowej 8FOW, wczoraj na lądowisku Flotylli wylądował typowy śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, zgodnie ze standardową procedurą.

- Lądowanie śmigłowców LPR na lądowisku 8FOW odbywa się zgodnie z obowiązującymi umowami - informuje kpt. mar. Monika Trzcińska. - Wczoraj piloci śmigłowca podjęli decyzję, że lot powrotny odbędzie się następnego dnia, stąd nocna obecność śmigłowca w porcie. Do naszych kompetencji nie należy ingerencja w decyzje podejmowane przez pilotów. Nie należy do nich również ochrona śmigłowców LPR. Uzbrojeni ludzie, których można było tam zobaczyć to funkcjonariusze formacji zajmującej się ochroną terenu Portu Wojennego. Ich obecność w rejonie lądowiska wynika z rutynowych działań, należących do ich obowiązków.

Przedstawicielka Flotylli odniosła się też do naszego pytania dotyczącego przygotowań do ewentualnego konfliktu polsko-rosyjskiego.

- Siły 8FOW podlegają standardowemu procesowi szkolenia personelu i procedurom utrzymania stanu technicznego uzbrojenia i sprzętu - informuje kpt. mar. Monika Trzcińska. - Uczestniczą w ćwiczeniach, w tym także międzynarodowych, przygotowujących je do wspólnego działania z siłami sojuszniczymi. Są to typowe działania, których celem jest przygotowanie sił do reakcji na ewentualne zagrożenie zgodnie z przeznaczeniem.

Lotnicze Pogotowie Ratunkowe poinformowało nas, że śmigłowiec miał drobną usterkę. Pacjenta do szpitala przetransportowano karetką.