iswinoujscie.pl • Sobota [30.08.2014, 00:43:52] • Świnoujście

Czytelniczka ostrzega przed zalotami capa Jaśka

Czytelniczka ostrzega przed zalotami capa Jaśka

fot. Czytelnik

Cap w Forcie Gerharda zaatakował wózek dziecięcy – pisze pani Paulina, nasza Czytelniczka. – Gdybym w porę nie zareagowała, cap uderzyłby rogami roczne dziecko. – Trudno komentować sytuację, której nikt nie widział – odpowiada Piotr Kucharski z Fortu Gerharda. – Wszystkich Gości, którzy chcą się przekonać jak miłymi i kochanymi zwierzakami są nasze kozy, serdecznie zapraszamy do Fortu - przez 7 kolejnych dni na hasło: "Jasiek" proponujemy 50% zniżki na bilety wejściowe.

Wczoraj wybraliśmy się z rodziną zwiedzać latarnię i fort Gerharda – pisze pani Paulina, nasza Czytelniczka. – Zakupiliśmy bilety i weszliśmy na teren fortu. Mój mąż, brat i kuzyn poszli przejść po linie nad stawem, kiedy do nas podszedł duży cap. Wszystko byłoby ok gdyby nie zaatakował wózka dziecięcego. Gdybym w porę nie zareagowała, cap uderzyłby rogami roczne dziecko. Mógłby je nawet zabić. To było silne uderzenie, bo akurat obroniłam dziecko swoim ciałem. Ale cap nie dawał za wygraną – czytamy dalej w liście – zanim mój mąż podleciał do mnie, cap zdążył kilka razy mnie uderzyć, kalecząc moje kolano. Kiedy tak krzyczałam, w końcu podszedł ktoś z ekipy i odciągnął capa od nas, ale i tak nie na długo. Za jakieś 15 minut znalazł nas w innym miejscu i znów zaatakował. Tym razem nic nikomu się nie stało, ale uważam, że to zwierzę jest niebezpieczne i powinno być za siatką a nie luzem. Piszę ten post dla ostrzeżenia innych ludzi zwiedzających fort z małymi dziećmi, żeby uniknęli takiego bliskiego spotkania. Oczywiście podszedł do nas pracownik fortu – pisze pani Paulina – ale nie było kierownika i ciągle nam wmawiali, że to pierwszy raz. Ale jak raz zaatakował ,to może przecież i drugi i trzeci, my już nigdy nie odwiedzimy tego miejsca i będziemy ostrzegać następnych gości. Po tym zdarzeniu pojechaliśmy do szpitala, a tam okazało się ze więzadła w moim kolanie są uszkodzone i wymagają leczenia.

- Kozy są zwierzętami łagodnymi i przyjaznymi – uważa Piotr Kucharski z Fortu Gerharda. – Nigdy (wciągu ostatnich 13 lat) nie zdarzyło się, by zrobiły komukolwiek krzywdę – kilka razy to im zrobiono krzywdę, np. rzucając w niej dla zabawy kamieniami. Trudno komentować sytuację, której nikt nie widział, co nie zmienia faktu, że jest nam przykro gdy jakikolwiek gość wychodzi z fortu niezadowolony. Warto dodać, że po tym incydencie Państwo zdecydowali się kontynuować normalne zwiedzanie (mimo rzekomej traumy jaka miałaby jakoby powstać po "zalotach" kozła). Gdy po około kilkudziesięciu minutach zobaczyli zwierze na wale postanowili zakończyć zwiedzanie. W związku z brakiem pełnej satysfakcji ze zwiedzania Państwu zwrócono bilety, a dzieci otrzymały pamiątki.

Jak się dowiedzieliśmy, w incydencie uczestniczył Jasiek.
- Capek wykarmiony butelką, wyjątkowo łagodny i oswojony – informuje Piotr Kucharski. – Jego najgroźniejsza bronią jest capi zapach- przed którym uprzedzamy turystów, którzy często głaszczą jego brodę. Wszystkich Gości, którzy chcą się przekonać jak miłymi i kochanymi zwierzakami są nasze kozy serdecznie zapraszamy do Fortu - przez 7 kolejnych dni na hasło: "Jasiek" proponujemy 50% zniżki na bilety wejściowe. A wśród tych którzy zrobią "słitfocie" z Jaśkiem ( i wstawią ją na fortowy profil faceebooka) rozlosujemy atrakcyjna nagrodę- przejażdżkę czołgiem podczas Dni Twierdzy!"

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/33248/