Wszystko to już znamy z poprzednich lat. Do zimy jesteśmy, a może raczej byliśmy przygotowani. „Koros” zgromadził odpowiednią ilość piachu, łopaty ustawione w pełnej gotowości. „Duma firmy” – chodnikowy pług już nie mógł się doczekać zimy…. Aż wreszcie przyszła. I teraz pozostaje nam już czekać na… jutrzejszy raport chirurgów. Przemierzając dziś z narażeniem życia ulice naszego miasta nie spotkaliśmy ani jednego urządzenia do walki z gołoledzią. Ani jeden chodnik nie został posypany piachem. Jedynym wyjątkiem były wąskie pasy przy niektórych prywatnych posesjach. Tymczasem przechodnie balansowali jak na linie żeby nie „wyrżnąć” na ziemię. Samochody raczej pełzały niż jeździły. Niektórzy kierowcy, widząc nadjeżdżający z przeciwka szerszy pojazd woleli dla bezpieczeństwa zjechać na pobocze. Dziwi bardzo także postawa otwartych dziś dużych sklepów np. w „Centrum Uznam”. Nikt nie pofatygował się choćby z wiaderkiem piasku do wyjścia ze sklepu. Młodzi jakoś sobie jeszcze radzili, ale starsi i schorowani – choćby musieli, dziś nic na mieście nie załatwili. Co może obudzić służby?!?!? Może gdyby prezes albo prezydent przejechali się na „czterech literach” obudziłyby się piaskarki?!? Jutro niedziela. Strach pomyśleć, jeśli mróz i opady się utrzymają…
p.s - na pocieszenie: wg ostatnich prognoz - jutro mróz ma zelżeć. „Komunalni” mogą spać spokojnie!