Dlaczego Szpital nie przyjmuje pacjentów urazowych? - takie pytanie zadaliśmy Małgorzacie Szmajdzie, dyrektor szpitala w Świnoujściu.
- Nieprawdą jest, iż Szpital nie przyjmuje pacjentów urazowych - protestuje dyrektor świnoujskiego szpitala.- Istnieją wytyczne Wojewody Zachodniopomorskiego określające kryteria transportowania przez Pogotowie Ratunkowe pacjentów urazowych wyłącznie do ośrodków specjalistycznych i sytuacje, w których pacjent transportowany jest do najbliższego pod względem czasu dotarcia szpitala.
W stanie zagrożenia życia powstałego w wyniku ciężkich, pojedynczych lub mnogich obrażeń ciała spowodowanych działaniem czynnika zewnętrznego obowiązkiem Pogotowia Ratunkowego jest transportowanie takich pacjentów do ośrodka specjalistycznego z pominięciem najbliższego szpitala – kontynuuje Małgorzata Szmajda.- Są kryteria zakwalifikowania pacjentów urazowych do kategorii pacjentów wymagających pilnego transportu od razu z miejsca zdarzenia do ośrodka specjalistycznego. Przykładowo pacjenci ze złamaniami kończyn powyżej kolana lub łokcia, z uszkodzeniami rdzenia kręgowego, ze złamaniami kończyn z uszkodzeniem naczyń i nerwów, z amputacjami powyżej nadgarstka lub kostek, zmiażdżeniami kończyn, z penetrującymi ranami głowy i tułowia, z urazami tępymi z objawami uszkodzenia narządów wewnętrznych powinni być transportowani przez Pogotowie od razu do ośrodka referencyjnego. W przypadku gdy obrażenia ciała występują u dziecka i po stwierdzeniu przez kierownika zespołu ratownictwa medycznego iż wiążą się one m. in. z zagrożeniem życia lub wymagana będzie inwazyjna interwencja chirurgiczna, czy znieczulenie ogóle, bądź jest to obrażenie z zaburzeniem podstawowych funkcji życiowych , gdy mamy do czynienia z uogólnionym mechanizmem urazu transport do ośrodka referencyjnego zaleca się każdorazowo.
- Natomiast pacjenci niespełniający ww kryteriów powinni zostać przetransportowani przez zespół ratownictwa medycznego do najbliższego pod względem czasu dotarcia szpitala, posiadającego oddział chirurgii ogólnej – informuje dyrektor.-Wszyscy pacjenci urazowi, którzy są transportowani do naszej izby przyjęć w takich sytuacjach są przejmowani i odpowiednio zaopatrywani, a jeśli lekarz izby przyjęć stwierdzi obrażenia wymagające leczenia w ośrodku specjalistycznym to kieruje pacjenta na kontynuację leczenia do odpowiedniego podmiotu leczniczego. Konieczność transportu pacjenta urazowego przez Pogotowie Ratunkowe do ośrodka specjalistycznego jest sytuacją niezależną od Szpitala.
Zapytaliśmy też, dlaczego, jeśli szpital ma swoją karetkę, pacjenci są przewożeni do innych placówek przez ambulanse pogotowia. Przez to nie ma karetek w samym Świnoujściu, kiedy jest to najbardziej potrzebne.
Małgorzata Szmajda zawraca uwagę, że należy odróżnić transport sanitarny zabezpieczany w ramach Systemu Ratownictwa Medycznego od transportu sanitarnego, który zabezpiecza Szpital.
-Transport medyczny w ramach Systemu Ratownictwa Medycznego tzw. karetki systemowe zabezpiecza Pogotowie Ratunkowe. Jest to odrębna instytucja. Szpital nie ma wpływu na ilość i zabezpieczenie karetek systemowych, tj. tych wzywanych przez numery alarmowe - kontynuuje dyrektor.- Z karetek systemowych korzystają ubezpieczeni w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia. Natomiast w przypadku przejęcia opieki nad pacjentem przez Szpital w uzasadnionych medycznie przypadkach w sytuacji konieczności przetransportowania pacjenta np. do ośrodka specjalistycznego Szpital zapewnia transport we własnym zakresie. Podmioty lecznicze do tego celu wręcz nie mogą korzystać z karetek systemowych. Opisywane zdarzenie jest problemem Systemu Ratownictwa Medycznego na , które Szpital nie ma żadnego wpływu.