iswinoujscie.pl • Wtorek [01.07.2014, 01:17:33] • Świnoujście

Robert Karelus: Mieliśmy telefony

Robert Karelus: Mieliśmy telefony

fot. Sławomir Ryfczyński

Założył koguta w barwach niemieckich. Ale długo z nim raczej nie pojeździ. - Rozporządzenie ministerialne precyzuje dość szczegółowo jak powinna zostać oznakowana taksówka – mówi o samochodzie pana Edwarda prezydencki rzecznik Robert Karelus. Najstarszemu taksówkarzowi w naszym mieście grozi nieprzedłużenie ważności licencji albo nieuzyskanie wpisu o przeglądzie technicznym.

Niedawno opisywaliśmy nietypową świnoujską taksówkę. Jej właściciel Pan Edward Berestek wpadł na pomysł, by na dachu swojego pojazdu zamontować koguta w barwach niemieckiej flagi.

- Przepisy, w tym przypadku rozporządzenie ministerialne, precyzuje dość szczegółowo, jak powinna zostać oznakowana taksówka, w tym jak ma wyglądać popularnie zwany "kogut taksówkarski" - mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta.

Robert Karelus: Mieliśmy telefony

fot. Sławomir Ryfczyński

I tak światło z napisem "TAXI", odpowiadać powinno następującym warunkom: umieszczone winno być na dachu, barwa biała lub żółta samochodowa z czarnymi napisami widocznymi z przodu i z tyłu pojazdu; w taksówce bagażowej napis może być widoczny tylko z przodu pojazdu, połączenia elektryczne: światło może być włączone wówczas, gdy taksometr jest wyłączony, niezależnie od włączenia innych świateł i położenia urządzenia umożliwiającego pracę silnika; włączenie lub wyłączenie taksometru powinno powodować równoczesne odpowiednio wyłączenie lub włączenie światła, powinno być widoczne po zapadnięciu zmroku z odległości co najmniej 50 metrów przy dobrej przejrzystości powietrza.

Robert Karelus: Mieliśmy telefony

fot. Sławomir Ryfczyński

Dopuszcza się stosowanie dodatkowych lamp z napisami identyfikującymi firmę przewoźnika, jak chociażby jej nazwę czy telefon, odpowiadających następującym warunkom: rozmieszczenie na dachu, symetrycznie z lewej i z prawej strony światła z napisem "TAXI"; barwa: biała lub żółta samochodowa; nie mogą one utrudniać czytelności i widoczności napisu "TAXI".

- Sądząc po lampie Pana Edwarda nie spełnia ona raczej tych wymogów - mówi Robert Karelus.- Nazwy miast niemieckich - chociażby - może stanowią w pewien sposób chwyt marketingowy, nie identyfikują jednak chociażby firmy, którą prowadzi. Może wobec tego spodziewać się kontroli służb drogowych, w najgorszym przypadku braku przedłużenia ważności licencji czy nieuzyskania wpisu o przeglądzie technicznym pojazdu przez Stację Kontroli Pojazdów. Mieliśmy telefony od innych przedstawicieli tej branży, którzy twierdzą, że Pan Edward, postępuje nie tak jak inni taksówkarze, którzy przestrzegają norm obowiązujących w tym względzie.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/32405/