Dlaczego tak bardzo nie podoba się Panu idea budowy tunelu łączącego Wolin i Uznam?
Zbigniew Pomieczyński: Idea tunelu podoba mi się bardzo. Ale znacznie bardziej nie podoba mi się w jaki sposób przy pomocy tej idei robi się ludziom wodę z mózgów. Bo można mieć wspaniałe idee, ale nie można próbować ich realizacji w całkowitym oderwaniu od realiów. A ludzie, którzy wymyślili tunel dla Świnoujścia i z uporem godnym lepszej sprawy upierają się przy niej od dwudziestu lat – to niepoprawni fantaści, albo…
Albo kto?
Albo niebezpieczni polityczni szarlatani. Bo ten tunel najczęściej wyciągany jest, niczym trup ze starej szafy, w okresie przedwyborczym. Ostatnio mamy w Polsce niemal bez przerwy jakiś czas przedwyborczy więc i tunel niemal nie schodzi z ust kandydatów na różne funkcje, stanowiska, czy do mandatów samorządowych lub parlamentarnych. I tym trupem mamią naiwnych, zdesperowanych mieszkańców Świnoujścia, którzy mają już serdecznie dosyć stania w długich kolejkach do promów. A ta desperacja rośnie z roku na rok, bo przybywa samochodów, a ubywa szans na zwiększenie liczby promów. Rośnie natomiast groźba, że ich zacznie ubywać. Bo są coraz starsze, coraz droższe w eksploatacji i coraz mniej chętnie chce dopłacać do nich państwo.
No to chyba trzeba zacząć budować ten tunel. I to natychmiast!
Natychmiast, to można co najwyżej ogłosić, że projekt takiej inwestycji udało się wpisać w nic nie znaczący dokument rządowy na odległą przyszłość. Można więc między bajki włożyć te wszystkie deklaracje i obietnice lokalnych i stołecznych polityków. Nikt rozsądny palcem nie kiwnie przy „przepychaniu” tej inwestycji w budżecie państwa. Nie ma bowiem takiego rachunku ekonomicznego, według którego budowa takie tunelu ma jakiekolwiek uzasadnienie. Koszmarnie drogi w budowie i równie kosztowny w eksploatacji. A intensywne wykorzystanie takiego tunelu odbywać się będzie – w najlepszym wypadku - przez kilka miesięcy w roku. Powtarzam więc raz jeszcze. Ludzie nie wierzcie w te mrzonki! Ja też chciałbym żeby Świnoujście mogło się rozwijać i wykorzystywać cały swój potencjał Chciałbym żeby było prawdziwą nadmorską perłą całego Bałtyku. Ma ku temu wszelkie szanse, ale żeby je wykorzystać, trzeba być realistą. W związku z tym trzeba natychmiast zabrać się za budowę mostu!
A kto miałby ten most zbudować?
Zważywszy na fakt, że taka inwestycja jest kilka razy tańsza od tunelu – znacznie łatwiej będzie pozyskać niezbędne środki. I to zarówno w budżecie państwa, budżecie regionu jak i w budżecie europejskim. Bo ciągle są tam jeszcze dostępne pieniądze na rozsądne i ekonomicznie uzasadnione projekty infrastrukturalne. Najlepszym przykładem mogą być nasi sąsiedzi, którzy właśnie budują kolejny zwodzony most po swojej stronie wyspy Uznam. Niemcy jakoś nie obawiają się, że uniemożliwi on zarówno komunikację wodną, jak i sparaliżuje tamtejsza gospodarkę morską. A oni umieją liczyć i znają się na gospodarce.
Ale przeciwnicy mostu zwodzonego twierdzą, że takie rozwiązanie się nie sprawdzi w Świnoujściu.
Skoro sprawdza się m.in. w Nowym Jorku, a to trochę większy port niż Świnoujście, to nie wiem skąd te obawy przeciwników zwodzonego mostu w naszym mieście. Podobnie jest we wszystkich portowych miastach świata. Tylko u nas musi być tunel. A dlaczego? Bo most trzeba zbudować, a tunel można obiecywać. A to jest nie tylko łatwiejsze dla politycznych oszustów, ale i nie grozi żadnymi konsekwencjami. Bo przecież, w gruncie rzeczy, nikt rozsądny i tak nie wierzy w ten tunel. Ale miło jest posłuchać jak się licytują różni kandydaci do europarlamentu, samorządu wojewódzkiego, na prezydenta miasta, a w przyszłym roku kandydaci na posłów i senatorów. Gdyby nie te codzienne kolejki do promu świnoujscy wyborcy mogli by popękać ze śmiechu. A tak, po kolejnych wyborach, pękać będą ze złości, że znowu dali się nabić w tunelową butelkę. Chyba, że skończymy wreszcie ten cyrk i powiemy – dosyć! Koniec kopania tego mitycznego tunelu. Zabierzmy się za rzeczywistą budowę mostu.