iswinoujscie.pl • Poniedziałek [17.12.2007, 00:07:22] • Świnoujście
Święta okiem kapłana

fot. Artur Kubasik
Święta tuż, tuż. Każdy z nas ma już pewnie prezenty, które chciałby podarować swoim bliskim, przymierzamy się już tez powoli do zakupów związanych z przygotowaniem wigilijnej wieczerzy. W natłoku tych wielu spraw, których realizacji wymagają święta zdarza nam się jednak zapominać o ich prawdziwej istocie i wymiarze duchowym, z jakim przede wszystkim powinny być związane.
By wprawić Państwa w świąteczny nastrój nie tylko zewnętrznie, ale także „od wewnątrz” zapraszamy do lektury wywiadu z księdzem dziekanem Kazimierzem Sasadeuszem – proboszczem parafii pw. Chrystusa Króla.
Jakie jest pierwsze wspomnienie księdza związane ze świętami?
ks. Kazimierz Sasadeusz: Święta od zawsze kojarzyły mi się z radością. Zarówno w czasie mojego dzieciństwa, jak i teraz szczególne znaczenie miała dla mnie Wigilia, rodzinne zasiadanie do stołu i celebrowanie tego wspaniałego wieczoru. Święta to choinka, kolędy, dzielenie się opłatkiem. W czasach, gdy byłem małym chłopcem wielką wartość miały też dla mnie same przygotowania do tych dni – pomoc mamie czy tacie przy tworzeniu jedynej w swoim rodzaju atmosfery była bardzo ważna z mojego punktu widzenia. Po wieczerzy oczywiście Msza św. i pasterka, tłumy ludzi i wspólna modlitwa – moje wspomnienia nie różnią się chyba tak bardzo od tych, jakie posiada większość z nas. W czasach, gdy byłem w seminarium święta były dla mnie przede wszystkim wspaniałym momentem powrotu w rodzinne strony.

fot. Artur Kubasik
Czym święta powinny być dla każdego katolika?
Myślę, że przede wszystkim czasem radosnego spotkania w gronie rodzinnym. Na ogół nie mamy czasu, jesteśmy zabiegani, a święta powinny nas na chwilę zatrzymać i pozwolić się wyciszyć. Do elementu spotkania z najbliższymi dochodzi ponadto bardzo ważny aspekt religijny. Jesteśmy wtedy wszyscy jedną wielką Rodziną Bożą – modlimy się za pomyślny rok i za tych, którzy nie doczekali z nami kolejnych świąt. Święta są czasem poszerzenia miłości do drugiego człowieka, spotkania z Bogiem. Liczy się nie tylko posprzątane mieszkanie, ale też spowiedź, komunia święta, uczestnictwo w pasterce. Szczególnym aspektem jest tutaj fakt, iż Bóg staje się człowiekiem, dziecięciem, naszym bratem, abyśmy my wszyscy mogli go przyjąć. Jezus rodzi się w stajni, jest ubogi, co w pewien sposób także symbolizuje fakt, że każdy z nas, nawet ten najuboższy, ma prawo do Chrystusa.
Jak komercjalizacja świąt w ostatnich latach wpłynęła nasze podejście do przeżywania świąt i prawidłowe do nich przygotowanie pod względem religijnym?
Nieodłącznym elementem świąt od pewnego czasu jest niestety biznes. Kiedyś święta wyglądały inaczej, teraz każdy chce na nich zarobić – sezon świąteczny w sklepach zaczyna się już bardzo wcześnie i spycha w świadomości człowieka wiarę na dalszy plan. Człowiek zaczyna gonić za tym, co drugorzędne. Nie wyobrażamy sobie świąt bez podarunków, nie jest to zły obyczaj, ale pod warunkiem, że nie przesłania nam prawdziwej istoty świąt. Niech czas przedświąteczny będzie momentem przygotowania na przyjście Jezusa – w kościele odbywają się nabożeństwa adwentowe, w tym roku mieliśmy także wyjątkowo liczną grupę uczęszczająca w rekolekcjach adwentowych prowadzonych przez kapłana z Krakowa. Nie dajmy się zagubić, mamy jedno życie i chodzi o to, żeby je dobrze przeżyć, czemu mają także pomóc te święta. Bóg przychodzi do człowieka po to, żeby umocnić go na drodze dobra, czasem także, żeby uzdrowić rodzinę, która w dzisiejszych czasach coraz częściej ulega patologiom. Człowiek ma wolną wolę, czasem odchodzi od Boga na pewien czas, ale zazwyczaj wraca, umocniony w swoim postanowieniu wiary, dlatego co roku frekwencja w Kościele jest podobna.

fot. Artur Kubasik
Zwyczajów świątecznych mamy w Polsce wiele, słyniemy z nich. Pamięta ksiądz z czasów swojego dzieciństwa takie, o których teraz już nie pamiętamy, bądź funkcjonują one już w innej formie?
Myślę, że uległa zmianie przede wszystkim realizacja świąt – gdy chodziłem do szkoły na lekcjach wykonywaliśmy papierowe łańcuchy, którymi potem przystrajało się drzewka. Teraz w każdym sklepie kupić możemy gotowe ozdoby, podobnie jest też z potrawami. Święta kiedyś były chyba bardziej domowe, z wszelkimi tego aspektami w postaci zapachów czy smaków. W moim domu ojciec oprócz słomy umiejscawianej pod obrusem wysypywał siano także na podłogę, co było wielką atrakcją dla dzieci.
Czego życzy ksiądz mieszkańcom Świnoujścia i ich gościom z okazji świąt Bożego Narodzenia?
Przede wszystkim spotkania z Chrystusem i radości z tego, że możemy być w te wyjątkowe dni razem z tymi, których kochamy. Osobom samotnym czy chorym życzę, aby na swojej drodze spotkali człowieka, który otoczy ich opieką, podzieli się opłatkiem i radością wynikającą z faktu przyjścia Jezusa na świat. Szczęść Boże!