polskiejutro.com • Czwartek [13.12.2007, 09:23:42] • Polska

TRAKTAT REFORMUJĄCY UE, CZYLI POŻEGNANIE Z NIEPODLEGŁOŚCIĄ

Traktat Reformujący, czyli konstytucja Unii Europejskiej, ustanawia nowe superpaństwo europejskie. Zgodnie z ustaleniami ostatniego lizbońskiego szczytu zostanie on podpisany 13 grudnia tego roku. Zrobi to już nowy polski rząd, powstały w wyniku ustaleń po właśnie zakończonych wyborach. Polacy, wraz z parafowaniem tego dokumentu, będą mogli pożegnać się z niepodległością i suwerennością. Od tej daty prezydent RP, premier, Sejm i Senat zostaną zredukowane do instytucji mających taki wpływ na życie Polaków w Polsce, jaki mają sejmiki wojewódzkie. Pozostaną tylko symbole, które mają w rzeczywistości maskować utratę niepodległości, tak jak w PRL.

Nowy Traktat Reformujący rozszerza uprawnienia władz Wspólnot Europejskich. UE po przyjęciu dokumentu faktycznie staje się superpaństwem europejskim, z własną polityką zagraniczną, walutą (euro), wymiarem sprawiedliwości i dwuizbowym parlamentem (Parlament Europejski – izba niższa i Rada Europy – izba wyższa). Wszystko to odbędzie się kosztem uprawnień władz poszczególnych państw europejskich, których ów traktat pozbawia suwerenności i niepodległości, zachowując jedynie zewnętrzną symbolikę narodową, jak hymn, godło czy parlament. Traktat przede wszystkim nadaje UE osobowość prawną i narzuca wyższość prawa unijnego nad krajowym oraz nadaje charakter wiążący Karcie Praw Podstawowych.

Upadek państw
Różnica między Wspólnotą Europejską, której Polska jest aktualnie członkiem, a Unią Europejską, w której będzie obowiązywał Traktat Reformujący, jest zasadnicza, bowiem dotychczas wolne, równe wobec prawa, posiadające własną osobowość prawną suwerenne narody stanowiły w drodze traktatów jednomyślnie, co wolno a czego nie wolno Unii Europejskiej. Pod rządami Traktatu Reformującego natomiast to Unia będzie decydowała (taką lub inną większością), co wolno a czego nie wolno niesuwerennym już narodom.

Trybunał Sprawiedliwości uzyska szereg prerogatyw, które dziś są w posiadaniu Sądów Najwyższych i trybunałów krajowych. Wydatnie zostanie zmniejszona rola rządów krajowych, które stracą na znaczeniu, bo traktat likwiduje prawo weta. Inicjatywę ustawodawczą - zgodnie z literą Traktatu Reformującego - ma tylko Komisja Europejska, czyli rząd UE, którego sposób wyłonienia jest po prostu nieznany.

Po przystąpieniu do Wspólnoty Europejskiej utraciliśmy wpływ na prawo stanowione w Polsce. Jeśli ktokolwiek miałby wątpliwości, to odsyłam do jednego z orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, w którym sędziowie nakazali zmianę Konstytucji RP niezgodnej z prawem europejskim, bowiem uniemożliwiała wprowadzenie europejskiego nakazu aresztowania i nie zezwalała na ekstradycję obywatela RP. Teraz uprawnienia UE, stanowiące prawo w Polsce, będą znacznie większe.

Wszystko to, co media i eurofile nazywają usprawnieniem Unii, w istocie sprowadza się do ograniczenia praw państw członkowskich. Do najważniejszych tego typu „usprawnień” należy: zastąpienie zasady jednomyślności w Radzie (ministrów) UE (czyli zniesienie prawa weta pojedynczych państw) w ponad 40 kluczowych sprawach. Weto utrzymano jedynie dla tak zasadniczych kwestii, jak: zmiany w traktatach, poszerzenie UE, polityka zagraniczna i obronna, zabezpieczenie socjalne, podatki i kultura. Zresztą i to wydatnie ograniczano ze względu na artykuł 4 ustęp 3 uniokonstytucji, w którym czytamy: „Państwa członkowskie ułatwiają wypełnianie zadań Unii i powstrzymują się od podejmowania wszelkich środków, które mogłyby zagrażać urzeczywistnieniu celów Unii”. Nie ulega wątpliwości, że ten przepis daje Brukseli narzędzie do ingerowania w wewnętrzne sprawy poszczególnych państw członkowskich pod pretekstem zagrożenia urzeczywistnienia celów Unii. A cele Unii to: „Unia działa na rzecz trwałego rozwoju Europy, którego podstawą jest zrównoważony wzrost gospodarczy oraz stabilność cen, społeczna gospodarka rynkowa o wysokiej konkurencyjności zmierzająca do pełnego zatrudnienia i postępu społecznego oraz wysoki poziom ochrony i poprawy jakości środowiska naturalnego. Zwłaszcza wykluczenie społeczne i dyskryminację oraz wspiera sprawiedliwość i ochronę socjalną, równość kobiet i mężczyzn, solidarność między pokoleniami i ochronę praw dziecka”.

Jak widać, są to same ogólniki, które pozostawiają szerokie pole do interpretacji. A interpretować przepisy unijne, zgodnie z prawem Traktatu Reformującego, może dokonywać tylko Trybunał Sprawiedliwości.

Traktat równa się konstytucja
Należy sobie również uświadomić, że Traktat Reformujący jest niemal w całości tym samym projektem Konstytucji Europejskiej, który został odrzucony uprzednio w referendach konstytucyjnych we Francji i w Holandii. Jest to ten sam prawniczy gniot, pełen luk i wykluczających się nawzajem przepisów, ostentacyjnie ateistyczny, antychrześcijański projekt wraz z obligatoryjną, nieodłączną Europejską Kartą Praw Podstawowych z 2000 roku. Karta umożliwia faktyczne i systemowe niszczenie rodziny, zabijanie nienarodzonych i eutanazję.
Dlatego Polska zdecydowała się na przyłączenie do brytyjskiego protokołu ograniczającego stosowania Karty Praw Podstawowych. Protokół stwierdza, że szczególnie prawa i zasady zawarte w rozdziale KPP zatytułowanym „Solidarność” są prawami „jurydycznymi” (można się na nie powoływać w sądzie jako na podstawę praw przysługujących jednostce) tylko w zakresie przewidzianym przez Polskę i Zjednoczone Królestwo. Nie oznacza to jednak, że Trybunał Sprawiedliwości UE czy sądy krajowe nie mają tu żadnej kompetencji, czyli że w przypadkach jednostkowych nie mogą tego zmieniać, zgodnie z literą Karty Praw Podstawowych. Oznaczać to może chociażby nadawanie (w przypadkach jednostkowych) prawa do eutanazji, a także post factum aborcji, co w tym przypadku może oznaczać wysokie odszkodowania dla kobiet, które chciały zabić własne dziecko z takich czy innych przyczyn.

Ratyfikacja traktatu
Nowy traktat ma wejść w życie najpóźniej w połowie 2009 roku. Tym razem nie będzie problemów z jego ratyfikacją. Poprzedni projekt Traktatu Konstytucyjnego UE przepadł w 2005 roku w referendach we Francji i Holandii, ale eurokraci znaleźli już metodę na oporne społeczeństwa europejskie.

Ustalono między innymi, że nowa Konstytucja Europejska nie będzie zatwierdzana przez narodowe referenda, ale pośrednio przez parlamenty narodowe. Dlatego tak ważny jest skład obecnego parlamentu polskiego. O ratyfikacji Traktatu Reformującego, czyli aktu założycielskiego europejskiego superpaństwa, mają ostatecznie decydować rządy państw członkowskich, już dziś skłonne znacznie bardziej służyć owemu superpaństwu, aniżeli własnym narodom.

Rację zatem ma Jerzy Rachowski, który na łamach „Polskiego Jutra” stwierdził, że „mamy do czynienia ze swego rodzaju europejskim gabinetowym zamachem stanu, któremu następnie poszczególne parlamenty narodowe mają nadać pozory legalizmu prawnego, sukcesywnie akceptując ów Traktat Reformujący pod presją głównych aktorów europejskiej sceny politycznej”.

Pod dyktando Niemiec
Nie ulega wątpliwości, że Traktat Reformujący wpisuje się w wypełnianie idei przejęcia rządów w Europie przez najsilniejsze państwa europejskie, zwłaszcza przez Niemcy, z równoczesną marginalizacją wpływu mniejszych państw, takich jak Polska. Jest to równoznaczne z utratą przez mniejsze narody-państwa europejskie zdolności stanowienia o swoim własnym losie. Ten brzemienny w daleko idące konsekwencje fakt ma w tych krajach pozostać niedostrzeżony przez opinię publiczną.
I tak już sama nazwa: Traktat Reformujący - wywołać ma mylne powszechne wrażenie, że chodzi zaledwie o nieznaczne ulepszenie, czy modyfikację obecnego systemu unijnego. Tymczasem celem owego Traktatu Reformującego jest w istocie podstępne wymuszenie na narodach Europy pozbycia się przez nie ich własnej suwerenności, przynależnej im z mocy prawa naturalnego.

** ** **
Trudno w tym momencie nie przypomnieć, że Lech Kaczyński - brylujący wczoraj i dziś na salonach europejskich - został wybrany na prezydenta Polski ze względu na program polityczny, w tym dotyczący polityki międzynarodowej. Miał zbudować IV Rzeczpospolitą – czyli państwo polskie, za jakie przelewały krew i oddawały życie pokolenia Polaków, a także pod warunkiem działania na rzecz Europy wolnych, suwerennych Ojczyzn. Nikt będący przy zdrowych zmysłach nie dawał braciom Kaczyńskim przyzwolenia na niemiecki projekt nowego ładu w Europie – Traktat Reformujący. Nie było również narodowej zgody na to, aby IV Rzeczpospolita miała oznaczać Państwo Polskie w stanie likwidacji.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/3108/