W styczniu zostaną przesłuchani ostatni świadkowie. Dziś natomiast zeznawała kobieta, której proponowano 15 złotych za oddanie głosu na Katarzynę P. Radna sama nie próbowała wręczać pieniędzy wyborcom. W jej imieniu mieli to robić dwaj mężczyźni, którzy stali przy jednym z lokali wyborczych. Oni również zostali oskarżeni i przyznali się do winy.
Katarzyna P. natomiast nie przyznaje się i uważa, że cała sprawa to prowokacja polityczna, konkretów jednak nie podaje. Teraz grozi jej od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności, a także utrata mandatu.