Dobrze, że ludzie tam nie stali. Zwykle jest ich tu pełno, więc można mówić o wielkim szczęściu - pisze nasz Czytelnik i przesyła nam zdjęcie metalowej listwy.
fot. Czytelnik
Połamane konary, powalone drzewa i płoty. Silny wiatr był w ten weekend naprawdę niebezpieczny. Przy przeprawie promowej na Warszowie o mały włos nie doszło do tragedii. Z dachu budynku spadła dwumetrowa metalowa listwa.
Dobrze, że ludzie tam nie stali. Zwykle jest ich tu pełno, więc można mówić o wielkim szczęściu - pisze nasz Czytelnik i przesyła nam zdjęcie metalowej listwy.
fot. Czytelnik
Listwa mocująca, o długości około 2 metrów, spadła z dachu przed przeprawą na Warszowie. Pracownik Żeglugi Świnoujskiej położył ją następnie pod ławką.
- Tak naprawdę, przy takich wiatrach, wszystkie obiekty powinny być co jakiś czas sprawdzane pod kątem umocowania na nich jakichś elementów. Opierzenia budynków powinny być sprawdzane bez dwóch zdań - pisze nasz Czytelnik.- Gdyby ktoś dostał w głowę taką listwą, byłby trup. Ciekaw jestem, kto by wtedy odpowiadał za tę tragedię.