W zeszłym roku strażnikom miejskim udało się zlikwidować nielegalny handel przy granicy na ul. Wojska Polskiego. Biznes rozkwitał tam przez ostatnie lata.
- Regularnie handlowano tam z 14 samochodów z towarem wystawionym na ziemi - informuje Mirosław Karliński, komendant świnoujskiej Straży Miejskiej. - Jedna pani, jak sama się przyznała, zarabiała tam od ponad 20 lat, a zarobki na czysto za dniówkę sięgały nawet do 200 euro.
Walka z nielegalnymi handlowcami zajęła strażnikom dwa miesiące, łącznie z konfiskatą towaru (komendant przypomina, że Straż Miejska ma do tego prawo).
- Wszystkie sprawy skierowane do sądu w stosunku do handlujących zostały przez nas wygrane - dodaje Mirosław Karliński. - Nie obyło się także bez ofiar z naszej strony – strażnik miejski został potrącony przez próbującego uciec handlarza. Sprawa w sądzie przeciwko sprawcy właśnie dobiega końca, o wyniku poinformujemy czytelników. Poradziliśmy sobie także z Rumunami nielegalnie handlującymi piłami i nożami – po kilku interwencjach, w których stracili cały towar, dostali propozycję nie do odrzucenia, albo sobie odpuszczą Świnoujście, albo za każdym razem jak przyjadą i zaczną handlować, to stracą cały towar z samochodu. Rozsądek zwyciężył.