Tak być może podsumowaliby „starania” ministra wykonawcy kabaretonu Famy, gdyby do niego doszło… Rzecz w tym – i tu informacja jest już zupełnie „na serio”, że organizacja Famy 2014 stanęła pod znakiem zapytania. Fama – jeśli nawet się odbędzie – zostanie poważnie okrojona programowo.
Festiwal, od wielu lat opierał swój biznes plan na dotacjach, przede wszystkim Ministerstwa Kultury. W tym roku jednak minister postanowił oszczędzać. Podejrzewamy, ze zaoszczędzone na Famie pieniądze rozejdą się w sposób niezauważony ale decyzja zapadła. W reakcji na tą niewytłumaczalną lekkomyślność resortu, organizatorzy Famy nie tylko odwołali się od niej ale rozpoczęli też przy pomocy mediów kampanię społeczną, której celem jest obrona Famy. Informacje pojawiły się na oficjalnej stronie (www.fama.org.pl) ale także na popularnym portalu społecznościowym Facebook / link-https://www.facebook.com/events/513516695434784/?fref=ts gdzie można aktywnie włączyć się do akcji na rzecz ocalenia Famy.
Ministrowi nie spodobała się letnia aktywność aktorów, literatów, muzyków. Na ocaleniu swojej sztandarowej letniej imprezy powinno zależeć miastu. Jak powiedział rzecznik prezydenta Robert Karelus w czwartkowym programie Telewizji „Słowianin” miasto pomoże w miarę swoich możliwości. Problem jest jednak w tym, ze organizatorzy Famy, spodziewając się (bezpodstawnie jak się okazało) pewnej dotacji resortu nie występowali o dofinansowanie miasta i teraz nie będzie łatwo o zmiany w planie budżetu i o realną pomoc. Na zdrowy rozsądek można by sądzić, że pieniądze zaoszczędzone na odwołanej Karuzeli Cooltury można przekazać Famie ale najwyraźniej te znalazły już swoje przeznaczenie w innych dziedzinach.
Przez 43 lata festiwal Fama był niewyczerpanym źródłem talentów z różnych dziedzin; od piosenki po plastykę, teatr, kabaret… Najwyraźniej Minister nie wiedział choć jemu akurat taka wiedza jest raczej niezbędna. To my możemy, a nawet powinniśmy mu o tym przypominać.
Nie oddajmy Famy tak łatwo!!!