Transportowy Dozór Techniczny odpowiada za bezpieczeństwo cystern i zbiorników w świnoujskim LNG. Dziennik Gazeta Prawna podaje że inspektorzy Transportowego Dozoru Technicznego wykonujący swoje obowiązki na budowie terminalu już od początku mieli zastrzeżenia co do jakości wznoszonych obiektów, i to w konsekwencji mogło doprowadzić do opóźnień w zakończeniu budowy gazoportu.
Jak podaje, 9 stycznia, Dziennik Gazeta Prawna: „przyczyną dymisji szefa Transportowego Dozoru Technicznego Jana Urbanowicza były zastrzeżenia tej instytucji do cystern i zbiorników budowanego terminala LNG w Świnoujściu.”
Wiadomo że budowa terminalu gazowego jest polityczną manifestacją na miarę socjalistycznych wyzwań, być może bez ekonomicznego uzasadnienia. I właśnie ten polityczny gest jest największym zagrożeniem, nie dla Warszawy, bo strefa zagrożenia wybuchem tam nie sięga, ale dla naszego miasta.
I obejmuje ona zarówno tych, których początkowy bunt zamieniono na hojne dotacje, jak i tych których sprzeciwu wobec bezsensownej inwestycji nie udało się kupić. Siedzimy na jednej bombie.