Konkurent Krzysztofa uratował życie trzem osobom topiącym się w przepompowni ścieków. Jak głosi opis na oficjalnej witrynie programu „W czerwcu 2009 roku Paweł Ostrowski usłyszał krzyk wołającej o pomoc sąsiadki. Okazało się, że w przepompowni ścieków znajdują się trzy osoby, którym grozi śmierć – dwaj pracownicy gospodarki komunalnej, którzy przeprowadzali modernizację urządzeń, i syn sąsiadki, który zszedł na dół i próbował ratować przed utonięciem zatrutych siarkowodorem mężczyzn. Paweł Ostrowski jednego z poszkodowanych wyniósł na własnych barkach na górę, pozostałych wyciągnął przy użyciu liny, przy czym po tego, który już tonął w napływających ściekach, musiał samodzielnie zanurkować. Kiedy przyjechała straż pożarna, wszyscy poszkodowani byli już na zewnątrz.”
Przypomnijmy, że nasz kandydat również uratował tonące osoby. W przypadku Krzysztofa Ostrowskiego chodziło o matkę i jej małą córeczkę. W sierpniu 2013 roku Krzysztof Ostrowski usłyszał wołanie o pomoc. Krzyczała kobieta, która, chcąc ratować swoją 5-letnią córkę, wskoczyła za nią do kanału portowego pomiędzy nabrzeżem a zacumowany statkiem wycieczkowym. Odległość pomiędzy betonową ścianą a statkiem wynosiła wtedy metr. Matka trzymała córkę, nie pozwalając jej utonąć, ale nie potrafiła samodzielnie się wydostać, miała także coraz mniej sił. Krzysztof Ostrowski, nie wahając się, wskoczył do wody – dzięki jego błyskawicznej reakcji, chwilę później, kobieta i dziecko, stali bezpieczne na nabrzeżu. Oboje zawdzięczają Krzysztofowi życie – mogli nie tylko utonąć, ale także zostać zmiażdżeni przez zbliżający się do nabrzeża statek, ponieważ kilka minut później wspomniana metrowa odległość zmalała do 15 centymetrów.
Trudno już obecnie dyskutować, który z czynów zasługiwał bardziej na główną nagrodę. Nagrody zostały przyznane. Niezależnie od ostatecznego podziału nagród czyn Krzysztofa Ostrowskiego zasługuje na najwyższe uznanie. Dowodem na to była statuetka „Zwykły bohater”, którą otrzymał podobnie jak wszyscy finaliści konkursu. Ominęła go co prawda nagroda główna – 200 000 złotych ale jako finalista także otrzymał gratyfikację w wysokości 10 000 zł. To jednak nie jest w tej całej sprawie najważniejsze. Bo nikt ze zwykłych bohaterów nie naraża się dla innych z nadzieją na nagrodę. To czysty ludzki odruch niesienia pomocy tym, których życie zwisło na włosku. Możemy być dumni, że jeden z takich ludzi żyje wśród nas!