Prezydent Janusz Żmurkiewicz powiedział, że należy zrezygnować z opłat, bo okazało się, że suma do odzyskania z VAT będzie mniejsza niż zakładano na początku. Miałoby to być niecałe 5 mln złotych, ale spłacanych w rocznych ratach wynoszących po ponad 600 tysięcy złotych do 2012 roku. Dodatkowo wykonawca zarządzał więcej za instalację sprzętu do poboru opłat dużo więcej niż założyło miasto. Urzędnicy ustalili wcześniej, że wyniosłoby to 217 tysięcy złotych, a podczas przetargów padały takie sumy jak 900 tysięcy i 500 tysięcy. Koszty całego przedsięwzięcia znacznie wzrosły i wprowadzenie tych opłat okazało się zdaniem władz nie tak opłacalne jak początkowo sądzono.
- Zabrakło determinacji i dokładności - skomentowała Elżbieta Jabłońska (PO) - Szkoda, że analizy nie był dogłębnie przeprowadzone przed podjęciem uchwały dotyczącej wprowadzania opłat.
Z rezygnacji z opłat cieszyli się radni PiS. Podkreślali, że wprowadzenie opłat było nieuczciwe wobec mieszkańców.
Uchwale o odejściu od opłat sprzeciwił się natomiast Andrzej Szczodry z Grupy Morskiej stwierdzając, że brak akceptacji pomysłu ze strony mieszkańców to porażka samorządu. - Nie przekonują mnie też argumenty, że kwota jest mniejsza. Nadal pozostaje 4.8 mln, które mogłyby zasilić budżet miasta - przekonywał.
Za uchwałę o rezygnacji z opłat zagłosowało 15 radnych, 3 się wstrzymało, jeden był przeciw.