Komunikacja Autobusowa musiała zwrócić do Urzędu Marszałkowskiego 1 mln 329 tys. zł. Z ustawowymi odsetkami wyszło jeszcze więcej - 1 mln 682 tys. zł. Urzędnicy marszałka stwierdzili, że budowa nowej zajezdni wraz z infrastrukturą towarzyszącą przebiegała nieprawidłowo. Aby oddać część pieniędzy, miejska spółka musiała wziąć kredyt.
Odbyły się dwa przetargi nieograniczone.
- W pierwszym przetargu były 3 oferty, ale niewłaściwie je złożono i nie można było nikogo wybrać, bo oferty były nieporównywalne - mówi Kazimierz Reimus, dyrektor Komunikacji Autobusowej.- Z miastem ustaliliśmy więc, że robimy drugi przetarg. W drugim przetargu zgłosiły się 3 banki. Wygrał BNP Paribas Bank Polska. Dał najmniejsze oprocentowanie. Będziemy spłacali kredyt od 2014 r. Płacimy ratę co kwartał. 3-miesięczny bilon + marża 1,27. To bardzo mało, bo mało kto ma mniej niż 2. W umowie jest, że kredyt będziemy spłacali przez 8 lat.
Dyrektor przyznaje, że na razie nie wie, z czego.
-Są środki własne i z Urzędu Miasta - mówi.- Firma nie stanie z powodu tego kredytu.
Zapytaliśmy w magistracie, czy miasto dołoży się do spłaty kredytu zaciągniętego przez Komunikację Autobusową.
- Miasto, jako organ założycielski Spółki, przekazuje Komunikacji Autobusowej dotacje na działania, przede wszystkim inwestycyjne, związane z zapewnieniem mieszkańcom i turystom odwiedzającym Świnoujście wysokiej jakości świadczonych przez firmę usług - mówi Robert Karelus.- Dzięki takim działaniom można było zmodernizować tabor komunikacji autobusowej, poprzez zakup nowych pojazdów typu Solaris, budowę nowoczesnej zajezdni, czy wymianę w ostatnim okresie kilkudziesięciu wiat autobusowych. Miasto jest także poręczycielem i gwarantem kredytów Spółki. Natomiast nie będzie, bezpośrednio, spłacać zaciągniętych przez firmę zobowiązań.
Budowa zajezdni kosztowała wraz z autobusami 21,5 mln zł. Prawie 15 mln stanowiła unijna dotacja.