Remis z Sandecją

Niestety. Obrońcom Floty, już w ósmej minucie meczu nie udało się upilnować szybkiego napastnika gości. Fabian Fałowski zdobył prowadzenie dla Sandecji ale na odrobienie tej straty pozostało niemal półtorej godziny. Remis mógł być już trzy minuty później. Bartosz Śpiączka zmarnował jednak idealną szansę strzelecką w polu karnym gości. Na przeciw naszego napastnika stał już jedynie bramkarz ale piłka nie wpadła do siatki.

W 30 minucie gry świetnie w bramce gości spisał się Marcin Cabaj. Bramkarzowi Sandecji udało się wybronić ostry strzał Rafała Grzelak. Po jego uderzeniu piłka zmierzała w sam prawy róg bramki gości. Do końca pierwszej połowy biało-niebieskim nie udało się już stworzyć klarownej sytuacji podbramkowej.

Kolejne szanse mieliśmy jednak w drugiej części meczu. Na przykład w 58 minucie gdy Michał Stasiak marnuje idealną szansę, a „bezpańska” piłka wędruje wzdłuż linii bramkowej Sandecji.
W 61 minucie trener Bogusław Baniak decyduje się zdjąć z boiska Mateusza Szałka. Jego miejsce zajął Ensar Arifovic. Tym razem selekcjoner wyspiarzy miał przysłowiowego „nosa”. Kwadrans później to właśnie Bośniak doprowadził do wyrównania. Zadowolenie z remisu pomieszało się z niedosytem bowiem do końca meczu Flota miała jeszcze kilka sytuacji aby to spotkanie wygrać. W 80 minucie Michał Stasiak wcelował po rzucie wolnym w boczną siatkę bramki gości. Najlepszą jednak okazję zmarnował w 87 minucie Arifovic. Tym razem przestrzelił będąc trzy metry przed bramką i sam na sam z bramkarzem.

Do drugiej połowy sędzia doliczył trzy minuty jednak, także w doliczonym czasie gospodarzom nie udało się już doprowadzić do klarownej sytuacji podbramkowej. Do końca jesiennej kolejki Flocie pozostało jeszcze tylko jedno spotkanie. 16 listopada wyspiarze zagrają w Brzesku. Zimowa przerwa rozpocznie się dla nich jednak dopiero 23 listopada, po meczu z GKS Katowice. Spotkanie w Katowicach będzie już zaliczane do wiosennej rundy rozgrywek I ligi.