iswinoujscie.pl • Poniedziałek [21.10.2013, 08:50:06] • Świnoujście

Remisowa porażka "Prawa"

"Mecz o niesamowitej liczbie niewykorzystanych przez Prawobrzeże okazji. Nieskuteczność była wręcz porażająca. Gdyby połowa sytuacji została wykorzystana, Prawobrzeże wygrałoby różnicą kilku bramek, gdyż przez cały mecz zdecydowanie przeważało. Niestety jak to w piłce często bywa NIEWYKORZYSTANE OKAZJE zemściły się na Prawobrzeżu w najgorszym możliwym momencie, bo w 90 minucie meczu. Jeden błąd w obronie, która cały mecz grała bardzo dobrze i nieszczęście gotowe. Pionier po przerwie oddał jeden strzał i zdobył bramkę. Niestety bez zdobywania bramek nie wygrywa się meczów. Musimy zdecydowanie poprawić skuteczność, gdyż gramy mecze z teoretycznie słabszymi rywalami i te mecze MUSIMY wygrywać, bo punktów wciąż mamy mało."

Tak sobotni remisowy (1:1) mecz Prawobrzeża Świnoujście z Pionierem Żarnowo podsumował stoper świnoujskiego "Prawa" - Piotr Polarczyk. Podsumował doskonale. Faktycznie - po spotkaniu z teoretycznie słabszym rywalem (bilans Pioniera przed tym meczem to 1 zwycięstwo, 1 remis i 5 porażek, i jedynie 5 strzelonych bramek) pozostaje pewien niedosyt.

Pierwsza połowa była wyrównania, z walką i sytuacjami z obu stron. W zespole gospodarzy doskonale pokazał się Bartłomiej Walczak - szybki, startujący do każdej piłki. Mariuszowi Heltowi zdaje się (powoli) rosnąć konkurent do lauru tego najbardziej walecznego zawodnika. Oby tylko Walczak utrzymał taką formę i postawę, a Mariusz Helt nie oddawał pola. Jednakże nie tylko on pokazał się w pozytywnym świetle - pierwszą połowę dobrze zagrali też Arkadiusz i Krystian Waliszewscy, wspomniany Helt... każdy z nich miał co najmniej jedną dobrą okazję. Po niemalże hokejowym rozegraniu (w tym przypadku) piłki Mariusz Helt wszedł w pole karne "korytarzem" otwartym przez kolegów z drużyny - kilka podań i dobrze grająca obrona Pioniera pogubiła się. Sytuacje sam-na-sam z bramkarzem w okolicach 43 minuty miał Arek Waliszewski, niestety obronną ręką wyszedł z niej zawodnik gości, wybraniając najpierw strzał, a następnie wyciągnięty niczym struna w górę dobitkę Walczaka. Dla sprawiedliwości podkreślmy to, że pierwsza połowa to ciągła gra "akcja za akcję". Na szczęście poprawnie grała "nasza" obrona, akcje przeważnie kończyły się na stoperach, chociaż i swoje okazje do popisów miał Kiełbasa czujny między słupkami bramki Prawobrzeża. Generalnie obyło się bez indywidualnych błędów.

Druga połowa, po leniwym początku... to całkowita dominacja "Prawa" - od 55 minuty rozpoczął się "festiwal strzałów" gospodarzy. Szanse na zdobycie prowadzenia miał chyba każdy, może poza pozostającymi na własnej połowie Polarczykiem i Chmielewskim. Dobrze na boisku pokazał się po przerwie wynikającej z kontuzji Gajda - wszedł w połowie, widać głodny bramek kilkakrotnie próbował pokonać golkipera Pioniera. Dosłownie milimetrów (zdążył obrońca), zabrakło mu by dograć piłkę wchodzącemu w pole karne bez opieki Nowakowi (kolejny zmiennik, z kilkoma dobrymi okazjami na zdobycie bramki). Swoje szanse miał także Sułkowski - kolejne silne wejście. Szczęścia nie mieli również Arek i Krystian Waliszewscy oraz Wrona. Raził brak skuteczności. Okazji była niezliczona ilość, niestety wszystkie strzały albo ponad bramką, albo wprost w bramkarza. Kwitowane głośnymi jękami zawodu zgromadzonej publiczności. Zawodników Prawa wyręczyli w końcu zawodnicy Pioniera - strzelając w 74 minucie bramkę samobójczą po jednym z dośrodkowań Prawobrzeża. Po zdobyciu gola, Świnoujścianie nie odpuszczali - nadal trwała kanonada. Niestety nieskuteczna kanonada. Kiełbasa drepczący po polu karnym Prawobrzeża zdawał się być bezrobotny, podobnie, głównie oglądający grę, cofnięci obrońcy. Ostrzeżenie przyszło w 84 minucie, kiedy to kontra Pioniera na szczęście zakończyła się autem... Ale kilka minut po tym ostrzeżeniu, już w doliczonym czasie gry, przyszedł niestety niespodziewany, "nokautujący" cios. Zamiast tej wiszącej w powietrzu bramki dla "żółto-bordowych"... z szybkiej kontry gol dla Pioniera. Tak, jak na wstępie powiedział Piotr Polarczyk - niestety w piłce nożnej niewykorzystane sytuację się mszczą. W meczu który powinniśmy wygrać, pada remis - radość Żarnowian i cisza w szeregach Prawobrzeża po ostatnim gwizdku sędziego najlepiej oddały atmosferę panującą w obu drużynach - mimo remisu - to oni wygrali... my przegraliśmy.

Pozostaje niedosyt. Ale niestety - to nie ilość stworzonych sytuacji czy oddanych strzałów decyduje o zwycięstwie, lecz ilość zdobytych bramek. Zamiast wybicia się ze środka tabeli Prawobrzeże w tym środku się umacnia. Za tydzień mecz wyjazdowy z drużyną w tym sezonie jak dotąd najsłabszą - Orłem Prusinowo. I tutaj, nie ma co liczyć na remis... na dobre pokazanie się... na budowanie akcji i okazji... tutaj po prostu trzeba wygrać.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/28979/