Brawura młodych kierowców, którzy w 80 proc. po ukończeniu kursu uważają się za doskonałych kierowców przeraża.
- To bardzo błędne podejście, żeby powiedzieć, że "umiem jeździć" to trzeba te kilka tysięcy kilometrów przejechać żeby powiedzieć jestem kierowcą, wcześniej jest się tylko kandydatem na kierowcę- powiedział Jerzy Barański, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.
I właśnie tych kandydatów na kierowców nowa ustawa najbardziej dotknie - świeżo upieczony kierowca będzie mógł jeździć z prędkością maksimum 50 km/h, a poza obszarem zabudowanym tylko 80 km/h. I - co budzi największe kontrowersje - będzie musiał obowiązkowo przykleić na szybę "zielony listek".
Kursanci obawiają się, że taki listek spowoduje, że bardziej doświadczeni kierowcy będą się z nich naśmiewać i dokuczać. Obawy kursantów potwierdza dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.
- Złośliwi kierowcy będą tych biednych listkowiczów gnębić klaksonami, popędzaniem i pokazywaniem różnych dwuznacznych znaków- powiedział.
Mimo, że są to dopiero przymiarki do ustawy o kierujących pojazdami, to budzą już dzisiaj duże emocje. Na początkujących kierowców kiedyś mówiło się "Z tyłu liść, z przodu liść, a w środku głąb" i takiego traktowania, takiego określania boją się teraz młodzi kierowcy.