Za San Andreas posłużył tym razem Rzeszów i Kraków. Pistolety zostały zamienione na nuty, a policji zredukowano możliwość pościgu do różowej hulajnogi.
Wesoło i nadal wakacyjnie, bo ustawiono tak w opcjach pogodowych. Zmniejszono też do zera wyświetlanie krwi na ekranie. Do epizodycznej roli zaproszono Lorda Vadera oraz legendę kresów wschodnich znanego pod pseudonimem "Ursus", który zmienił nieco szaty i zaprezentował się w socjalistycznych barwach. Feel It Way Down - tak, to brzmi dwuznacznie...