W konferencji zorganizowanej w biurze Prawa i Sprawiedliwości udział wzięli poseł Joachim Brudziński i Michał Jach, europoseł Marek Gróbarczyk oraz wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego Kazimierz Drzazga.
fot. Marta Konczalska
Działacze Prawa i Sprawiedliwości nie zostawili suchej nitki na sposobie budowy terminalu LNG. Są zaniepokojeni opóźnieniami i brakiem konkretnej informacji z ministerstwa skarbu na temat ewentualnych strat finansowych wynikających z tego, że umowa z Katarem na dostawy gazu została już zawarta, a terminal nie powstanie w terminie. Wytykają też słabą jakość robót...
W konferencji zorganizowanej w biurze Prawa i Sprawiedliwości udział wzięli poseł Joachim Brudziński i Michał Jach, europoseł Marek Gróbarczyk oraz wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego Kazimierz Drzazga.
- To już kolejna data oddania terminalu LNG do eksploatacji. Nie chcę być złym prorokiem, ale za rok znowu się możemy spotkać i okaże się, że znowu jest potrzeba przesunięcia terminów - mówi Joachim Brudziński, poseł PiS.
Marek Gróbarczyk uważa, że zapewnienia o tym, że wszystko idzie w dobrym kierunku jeżeli chodzi o gazoport to już norma. - Pod adresem Zbigniewa Rapciaka było tysiące zarzutów. Minister też wtedy zapewniał, że jest wszystko jak należy. A ostatecznie Rapciak został odwołany z funkcji prezesa LNG - mówi.
Najbardziej jednak politycy PiS obawiają się pośpiechu związanego z opóźnieniami. - Problemy mogą pojawić się już po uruchomieniu terminalu - stwierdzają.
Działacze partii zapowiedzieli zwołanie zespołu parlamentarnego i komisji skarbu.