-„Grzyby już się zaczęły, warto wybrać się do lasu i po prostu szukać!”-mówiła nam uradowana pani Irena. Wraz z mężem spróbowali szczęścia w lasach w pobliżu lotniska w Heringsdorfie. Własnym oczom nie wierzyli gdy trafili na prawdziwka o kapeluszu wielkości talerza!
Prawdziwków, nieco tylko mniej okazałych trafiło im się tego dnia jeszcze więcej ale oboje szczególnie ucieszyli się gdy natrafili na prawdziwą kolonię zdrowych maślaczków.
-„Wiadomo, że jest z nimi trochę roboty, że każdy trzeba starannie wyczyścić ale niedzielna zupka będzie „przepyszna”- cieszyła się pani Irena.
Oczywiście, przy tak bogatym zbiorze nie wszystko poszło od razu do konsumpcji. Jak przystało na rasowych grzybiarzy, także państwo Załuscy, część swojego zbioru zapakują w słoiki.
-„Będzie co smakować i… wspominać zimą!”-mówią. I namawiają innych by nie siedzieli bezczynnie w domach. Jesienne spacery w lesie to samo zdrowie, a przy okazji mogą nam dostarczyć zimowych smakołyków.