Na ulicy Wyspiańskiego, koło Liceum Ogólnokształcącego i Żłobka Miejskiego trwa wycinka drzew. Jak się okazuje, drzewa są źle zabezpieczone.
fot. Sławomir Ryfczyński
Do tragedii mogło dojść dzisiaj około godziny 9.30 na ulicy Wyspiańskiego. Podczas usuwania topoli, źle zabezpieczony konar, spadł na ulicę, zrywając linie napięcia. Niewiele brakowało, a spadłby na samochód i przechodniów. W okolicy nie ma prądu.
Na ulicy Wyspiańskiego, koło Liceum Ogólnokształcącego i Żłobka Miejskiego trwa wycinka drzew. Jak się okazuje, drzewa są źle zabezpieczone.
fot. Sławomir Ryfczyński
Dostaliśmy telefon od mieszkańca, na którego o mały włos nie spadł wielki konar. – Przejeżdżałem tamtędy samochodem, w stronę Urzędu Miasta. Kazano mi się zatrzymać, bo usuwano drzewo. Nagle usłyszałem krzyki i uciekającego pracownika – relacjonuje pan Darek. - Spojrzałem w lusterka, szybko wrzuciłem wsteczny i uciekłem około 10 metrów do tyłu. Całe szczęście, że nie było nikogo za mną. W miejscu, w którym stałem spadł wielki konar.
fot. Sławomir Ryfczyński
Spadająca topola zerwała także linie napięcia. - Widziałem jak potężne iskry leciały z kabli – opowiada pan Darek. Żłobek Miejski już w pierwszy dzień pracy nie ma prądu.
Miejsce, gdzie spadło drzewo, w tym czasie było bardzo uczęszczane z powodu rozpoczęcia roku szkolnego.