FAMA • Piątek [30.08.2013, 17:26:37] • Świnoujście

We wish you a Merry Christmas

Funkcjonalna i dobrze zorganizowana przestrzeń galeryjna, ciekawa ekspozycja prac oraz zróżnicowane osobowości artystyczne - taki zestaw zaserwowano gościom wtorkowego wernisażu w Galerii Miejsce Sztuki. Na cóż jednak to wszystko, skoro zabrakło wina?!

I wish you a new brave world - takimi życzeniami zatytułował Andrzej Pawełczyk wystawę tegorocznych uczestników sekcji sztuk wizualnych Famy. Zamysł kuratorski opisany w ulotce, nie był niestety zbyt zrozumiały ani widoczny w konstrukcji wystawy. Śmiem wątpić, czy zwiedzający mieli w ogóle świadomość jego istnienia. Należy jednak docenić wysiłki kuratora na rzecz urozmaicenia ekspozycji prac. W porównaniu z zeszłoroczną wystawą w hali basenu, tym razem organizatorzy wyszli obronną ręką z odwiecznego dylematu festiwalu: jak zaprezentować zbitkę prac wielu różnych artystów i udawać, że ma to jakiś wspólny sens.

Z bardzo licznego grona autorów można się było wybić na kilka sposobów. Za pomocą odmiennego medium wyróżnił się Tomasz Prymon. Jego instalacja wykorzystująca działanie fluorescencyjnej farby w stosunku do światła UV, tworzyła ciekawy efekt wizualny i zaburzała percepcję przestrzeni niewielkiego, zaciemnionego pomieszczenia, odgrodzonego od reszty wystawy.

Kamilę Sujkę, członkinię Grupy Kappa – ubiegłorocznych laureatów Famy, wyróżnił efekt zaskoczenia. Prace w jej solowym wydaniu okazały się zaskakująco kobiece, w kontraście do onirycznych makabresek z zeszłego roku. Tym razem są tylko miękkie kształty, fragmenty ciał, które sugerują damski punkt widzenia. Duży plus (dla kuratora!) za różowe ramki, które rewelacyjnie zagrały z kolorowymi fotografiami.

Mateusz Kluczny, również zeszłoroczny laureat, zaznaczył się konsekwencją. Jego znak firmowy to specyficzna nerwowa kreska. Tym razem bez zbędnych komentarzy słownych, wielkoformatowe prace Mateusza w klimacie surrealistyczno-groteskowym zrobiły wielkoformatowe wrażenie. Bo to po prostu świetny rysownik!

Natomiast prace Agaty Kus wyróżniły się przeładowaniem treściowym i natłokiem wątków. Z dość licznych wystawionych płócien tej autorki można by stworzyć ze trzy wystawy. Nie wiadomo oczywiście, czy to bardziej wina kuratora, czy artystki. Osobiście wolałabym obejrzeć jeden przekonujący cykl obrazów takich jak jej eksperymenty z koronkami, niż misz-masz rodem z chińskiego bazaru.

Ze świeżego narybku Famy najwyżej zapunktowała Weronika Rafa. Jej projekt „Ladacznica” podbił moje feministyczne serduszko już w wersji internetowej. Na wystawie prezentował się równie dobrze w formie wydrukowanych na dużym formacie stron z książki. Zarówno przemyślana warstwa ideowa projektu, jak i doskonałe wykorzystanie możliwości liternictwa i designu książkowego sprawiają, że nadzieja na dobre „sztuki wizualne” na Famie całkiem nie gaśnie.

W obliczu tak pozytywnie zaskakującej sztuki, mogę ewentualnie przymknąć oko na brak wina na wernisażu. Galeria Miejsce Sztuki, czy raczej „Place off art” (bo wszystko po angielsku brzmi lepiej) zadebiutowała na Famie całkiem przyzwoitą wystawą, o może tylko trochę niezrozumiałym tytule.

Marta Świetlik

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/28324/