Dziś przechodząc z rodziną w pobliżu Grunwaldzkiej 7 o godzinie 11 zauważyliśmy leżącą i wystraszoną srokę – pisze nasza Czytelniczka.- Nie mogła się poruszać ani latać. Po pomoc zadzwoniliśmy do schroniska dla zwierząt, gdzie telefon odebrał jakiś pan i otrzymaliśmy odpowiedź, że nie zajmują się
ptakami i żebyśmy wzięli tego ptaka i poszli do weterynarza. Potem zadzwoniliśmy po pomoc do Straży Miejskiej, która też za bardzo nie wiedziała, co z tym problemem zrobić. Po pomoc zadzwoniliśmy do rzecznika miejskiego , który podał jakieś telefony do kontaktu w tej sprawie, bo nie mógł za bardzo zareagować, bo był na spotkaniu w Zarządzie Portów w Szczecinie. Po przeszło godzinie od zgłoszenia przyjechała Straż Miejska i zabrała sroczkę. Po co nam
schronisko, jak nie zajmuje się ptakami, nie ma żadnych procedur odnośnie jak pomóc rannym ptakom, nie wiadomo gdzie dzwonić po pomoc. To już nie pierwszy przypadek, jak pomagam uratować ptaka. Jakiś czas temu miałam przypadek na Bohaterów Września. Koło pasażu ktoś rozwalił gniazdo gołębi i też nikt nie wiedział jak pomóc młodemu gołębiowi.