Funkcjonariusze Straży Granicznej szacują, że dziennie przez przejście w Garz może przejechać około 500 samochodów. W weekendy liczba ta jeszcze wzrośnie.
- Wszyscy pojadą do miasta Grunwaldzką – mówi pan Stefan, jeden z mieszkańców Świnoujścia, który pracuje w firmie handlowej. – A ona na odcinku od skrzyżowania z Krzywą do tego remontowanego teraz skrzyżowania obok Uznamu, jest po prostu pełna dziur i wybojów.
- Najgorsze jednak będą te skrzyżowania – dodaje pan Michał, taksówkarz. – Na pierwszym, przy zakręcie na Krzywą będzie totalny bałagan. W stronę granicy ustawi się ciąg samochodów, które będą jechać do Niemiec. A Ci, którzy będą chcieli np. przejechać na działki będą się tak za nimi ślimaczyć. Poza tym, będzie to pewnie droga z pierwszeństwem przejazdu. To kto kogo puści żeby skręcał na działki?
Kierowcy podkreślają, że kolejna przeszkoda będzie przy skrzyżowaniu z Nowokarsiborską. Wiele samochodów będzie przecież skręcać na prom. Reszta pojedzie prosto na granicę.
- A tam nie ma dodatkowych pasów do skrętu w stronę promów – mówi pani Ewa, która pracuje w biurze księgowym. – Słyszałam, że mają być światła. Wszędzie robi się dodatkowe pasy, ronda a u nas całe miasto zasieją tymi światłami.
Po otwarciu granicy aż do wiosny czekają też kierowców kolejne niespodzianki. Obecnie wykonywany jest remont skrzyżowania z ulicami Steyera i Wilków Morskich. Jeśli firma nie zdąży się uporać z najgorszymi pracami, kierowcy będą musieli skorzystać z objazdów. Nawet jednak, jeśli firma zdąży, to samochody będą jeździć po prowizorycznym podkładzie, jaki kładzie się na ulicach, zanim wyleją asfalt.