To już drugie podejście do walki z żebractwem. Pierwsza bitwa odbyła się przed rokiem. W newralgicznych miejscach miasta: na Konstytucji 3-goMaja, Placu Słowiańskim, przy sklepach monopolowych, na Chrobrego, promenadzie pojawiły się plakaty.
– Są dwóch rodzajów. Na jednym z plakatów pokazujemy, że osoba żebrząca, często młoda, potrafi „zarobić” około 150 złotych dziennie – mówi Joanna Agatowska, wiceprezydent Świnoujścia.- Na drugim plakacie widać ,że te pieniądze idą najczęściej na spożycie alkoholu lub innych środków odurzających. To są duże pieniądze, więc mówimy ludziom, by tych osób nie wspierali.
Potrzebujący bezdomni mogą skorzystać z pomocy działających w mieście instytucji ( m.in. MOPR). Można ich tam kierować.
- Dawanie tym ludziom pieniędzy utwierdza ich w tej bezdomności, żebractwie - mówi wiceprezydent.
Według badań magistratu, ubiegłoroczna kampania przeciwko żebractwu przyniosła swój skutek, bo w tym roku do Świnoujścia ściągnęło mniej osób liczących na łatwy zarobek. Cześć ludzi przyjeżdża tylko na weekend. Jak nie zarobią, jadą gdzieś indziej. Są też utrzymujący się z żebrania mieszkańcy Świnoujścia. Jest ich około ośmiu. Miasto chciałoby, aby ich liczba zmalała.
Wydrukowano 150 plakatów. Powieszono zaś tylko 90. Reszta trzymana jest na wypadek, gdyby bezdomni te wiszące poniszczyli. Tak się działo w ubiegłym roku.
Za plakaty miasto zapłaciło około 6 tysięcy złotych.