Wtorkowy popołudniowy trening rozpoczął się oczywiście od rozgrzewki, którą prowadził drugi szkoleniowiec, Jerzy Rot. Piłkarze "klepali" piłkę, starali się odgrywać ją w powietrzu. Następnie było rozciąganie.
fot. Sławomir Ryfczyński
Piłkarze Floty Świnoujście mają już za sobą pierwsze treningi pod wodzą nowego trenera, Bogusława Baniaka. Łatwo nie było. - Nie ma strzałów na bramkę! Nie ma dośrodkowań! - narzekał początkowo na swych piłkarzy szkoleniowiec.
Wtorkowy popołudniowy trening rozpoczął się oczywiście od rozgrzewki, którą prowadził drugi szkoleniowiec, Jerzy Rot. Piłkarze "klepali" piłkę, starali się odgrywać ją w powietrzu. Następnie było rozciąganie.
fot. Sławomir Ryfczyński
Potem do akcji wkroczył Baniak. Podzielił piłkarze na trzy 6-osobowe drużyny w polu. Pierwszej z drużyn nakazał atak na drugi zespół. Piłkarze mieli za zadanie grać co najwyżej na dwa kontakty z piłką. W razie niepowodzenia (straty piłki) do ataku przystępował drugi zespół i atakował na broniącą się trzecią drużynę.
fot. Sławomir Ryfczyński
Szkoleniowiec miał kilka uwag i powodów do narzekań. - Mieliście
szanować piłkę, a tu Ari strata i Marek strata - kiwał głową Baniak.
Piłkarzom, którzy popełniali błędy, nakazywał robienie 20 pompek.
W miarę upływu czasu było lepiej. - Brawo! O to chodzi! - wołał Baniak.