Świnoujścianin Kamil Czech od dobrych 12. lat jest zapalonym paralotniarzem. Gdy tylko zaczyna się sezon wyrusza na podniebne wojaże. Jak mówi Świnoujście i okolice są tak pięknie położone, ze latania nad nimi nigdy nie może się znudzić.
Podczas ostatniego lotu nad Świnoujściem, tuż przy wyspie i jednocześnie dzielnicy miasta Karsibór, jego uwagę przykuło wyłaniające się z wody, całkiem sporej wielkości „coś”. Jak mówi, wiele razy latał nad tym miejscem, ale nigdy wcześniej nic takiego tam nie widział. Zaciekawiony zaczął robić zdjęcia. Z góry to „coś” wygląda, jakby spod wody wynurzała się porośnięta roślinnością wyspa. Pierwsze rośliny już widać na powierzchni.
- Nie jestem fachowcem – zastrzega pan Kamil. – Niedawno oglądałem w telewizji program o nowym kawałku lądu, który wynurzył się z morza w pobliżu Jastarni. Pomyślałem, że być może i u nas coś takiego właśnie ma miejsce.
Rzecznik prezydenta miasta Robert Karelus mówi, że narodziny nowej wyspy byłyby wielkim wydarzeniem i prawdziwą atrakcją.
- Można byłoby na żywo zobaczyć, jak powstaje wyspa – wyjaśnia. – Nie ma w Polsce drugiego miasta, które położone jest na tylu wyspach. Przyroda nam świnoujścianom wyraźnie sprzyja. Z jednej strony Neptun, co roku oddaje piasek, dzięki czemu nasza plaża ma już ponad 130 metrów szerokości i wciąż jej przybywa. Do tego najcieplejsza woda w morzu na polskim wybrzeżu, której temperatura w lecie dochodzi nawet do 25, a nawet 28 stopni Celsjusza. Z kolei od południa mamy prawdziwy raj dla kajakarzy i żeglarzy w postaci Delty Świny wraz ze wszystkimi kanałami, akwenami i wysepkami i jeszcze wygląda na to, że tych ostatnim nam przybędzie.
Jednocześnie rzecznik prezydenta dodaje, że miasto zwróci się do specjalistów o zbadanie zjawiska. Gdyby potwierdzili przypuszczenia, Świnoujście nie tylko musiałoby zmienić swoje hasło reklamowe „Kraina 44 wysp”, ale też zmieniłby się mapy i inne tego typu dokumenty, na których trzeba byłoby umieść nowy kawałek polskiego lądu.
Tekst BIK /H.L.UM Świnoujście