Dosiadający tego rumaka mówią, ze to powrót do klasyki dwukołowca. Ponad 1,8 litra pojemności silnika zapewnia moc i doznania z jazdy, które trudno porównać do jakichkolwiek innych form podróżowania. Marka, który dosiada to cacko spotkaliśmy w niedzielę, przy skrzyżowaniu ul. Matejki i Witosa. Żeby ustawić się do zdjęcia motocyklista załączyć musiał wsteczny bieg. Zachwycają oczywiście wypolerowane niklem i potężny wygląd Goldwinga ale najbardziej zszokowało nas co innego. Jak na tak mocarny motor maszyna jest wyjątkowo cicha. Przy ruszeniu wydała jedynie lwi pomruk i tyleśmy ją widzieli…