Temat niebezpiecznej linii energetycznej radny SLD Robert Gawroński poruszył na ostatniej sesji rady miasta. Rajca mówił o połamanych słupach na łąkach i przypadkach porażenia koni prądem.
Jak twierdzi Sylwia Rycak, regionalny rzecznik prasowy ENEA Operatora, w ostatnich latach nie było sytuacji, by w Karsiborzu doszło do złamania słupów energetycznych.
- Zbieg zdarzeń losowych sprawił, że w lipcu 2011 w czasie silnego wiatru poprzedzonego burzą spadająca gałąź zerwała linię, która to zawisła na ogrodzeniu wskutek czego doszło do porażenia konia - informuje Sylwia Rycak.- Dwa lata później, w kwietniu tego roku z niewyjaśnionych dla nas przyczyn uległa zerwaniu linka niskiego napięcia 0,4 kV w wyniku tego zdarzenia porażeniu uległ źrebak na łące. Tych wydarzeń nie należy ze sobą łączyć poza smutnym w obu wypadkach porażeniem koni.
Rzeczniczka twierdzi, że infrastruktura elektroenergetyczna poddawana jest „zabiegom eksploatacyjnym zgodnie z czasookresem określonym w Instrukcji Ruchu i Eksploatacji Sieci Rozdzielczej”. Infrastruktura jest też sprawdzana.
- Ostatnie oględziny jakim była poddana linia nie wykazały żadnych uszkodzeń i potwierdziły, że linia jest w stanie dobrym i nie stanowi żadnego zagrożenia - informuje.- Jednocześnie pragnę poinformować, że w planach inwestycyjnych ENEA Operator znajduje się przebudowa tej linii. Polegać będzie na skablowaniu jej czyli ułożeniu w ziemi. W chwili obecnej trwają prace projektowe. Po uzyskaniu niezbędnych zgód przystąpimy do realizacji tej modernizacji.