- Tyle łat jest w mieście, tak drogowcy dużo jeżdżą i naprawiają podziurawioną jezdnię. A tu im się nie chciało przyjechać. A może urzędnicy zapomnieli o tej części miasta? - zastanawia się mieszkaniec ulicy Roosevelta.
fot. Czytelnik
Zdarza się, że dziury w jezdni denerwują bardziej pieszych niż kierowców. I tak też jest w tym przypadku. Na ulicy Roosevelta jest spory ubytek w jezdni. Przy każdych opadach deszczu dziura wypełnia się wodą. A przejeżdżające samochody wjeżdżają w nią i ochlapują przechodniów.
- Tyle łat jest w mieście, tak drogowcy dużo jeżdżą i naprawiają podziurawioną jezdnię. A tu im się nie chciało przyjechać. A może urzędnicy zapomnieli o tej części miasta? - zastanawia się mieszkaniec ulicy Roosevelta.