- Każde miasto wprowadziło to na innych zasadach – mówi o bezpłatnej miejskiej komunikacji Kazimierz Reimus.- W Nysie tylko dla mieszkańców. W Ząbkach i Żorach na Śląsku jest trochę inaczej.
A jak mogłoby być u nas?
- Na dziś rozmowy o bezpłatnej komunikacji w naszym mieście nie było - przyznaje dyrektor Komunikacji Autobusowej. - W tym roku spółka dostaje około 50 procent rekompensaty od miasta, miasto dopłaca do komunikacji regularnie, ulgi są utrzymane w ilościach takich , jak były… O takich sprawach, także o cenie biletu, decydowali zawsze radni. Nie ulega wątpliwości, że gdyby komunikacja była darmowa, wtedy ludzie gremialnie jeździliby autobusami.
Dziś, po ostatnich zmianach tras, likwidacji i łączeniu linii, o 14 tysięcy złotych zmalały wpływy z biletów. Gdyby wprowadzono bezpłatne przejazdy, oprócz dotychczasowej sumy, którą KA dostaje od miasta, potrzebne byłoby dofinansowanie na pokrycie drugiej połowy ponoszonych przez spółkę kosztów. Kto da te pieniądze?
-Ja jeszcze z tym pomysłem nie występowałem – przyznaje Kazimierz Reimus.- Osobiście uważam, że gdyby miasto było na to stać, to by było postępowe posunięcie – mówi o pomyśle wprowadzenia bezpłatnych przejazdów. -Mniejszy ruch samochodowy by był. Ale bogate Niemcy nie myślą o darmowej komunikacji. Golą pasażerów równo.