- Jeśli nie przyzna się do winy, sprawę skierujemy do sądu, a tym samym kara może być jeszcze wyższa - informuje Robert Karelus,rzecznik świnoujskiego prezydenta.
Dzikie wysypisko odkryto na terenie miasta pomiędzy budynkiem sortowni śmieci firmy „Remondis” a cmentarzem. W stercie odpadów pracownicy „Remondisu” znaleźli karton, na którym była nalepka z imieniem, nazwiskiem i adresem jednego z mieszkańców miasta. Dane przekazali Straży Miejskiej.
- Mężczyzna otrzymał wezwanie do naszego biura – mówi świnoujski strażnik Andrzej Wysocki . – Jeśli przyzna się do podrzucenia śmieci, zostanie ukarany najwyższym mandatem, jaki możemy przyznać, czyli w wysokości 500 złotych. Oczywiście będzie musiał również uprzątnąć teren. Jeśli natomiast nie przyzna się, to wówczas sprawa trafi do sądu i tam będzie musiał się tłumaczyć, w jaki sposób jego dane znalazły się wśród tych śmieci.
Tekst i fot. UM Świnoujście