Gospodarze mieli przewagę praktycznie przez całą pierwszą połowę meczu. Grzegorzowi Kasprzikowi udawało się jednak zachować czyste konto przez 44 minuty. Od 45 minuty spotkania „Flota” znalazła się w prawdziwych opałach. W ostatniej minucie pierwszej połowy drogę do bramki znalazła piłka uderzona przez Boljevica.
Również pierwszy kwadrans drugiej połowy nie wróżył świnoujścianom dobrego zakończenia tego spotkania. „Cracovia” wciąż atakowała i kilka sytuacji mogło skończyć się niedobrze dla gości. Biało-niebieskim trudno było nawet przedrzeć się kilkoma zawodnikami na połowę gospodarzy, a cóż dopiero mówić o skonstruowaniu groźnego ataku. „Pasy” dobrze wiedzieli o co idzie gra. Zwycięstwo w tym meczu znacznie upewniłoby krakowian w walce o awans i praktycznie pozbawiłoby takich szans „Flotę”. W tym trudnym momencie pomógł nam trenerski instynkt Kafarskiego. W 60 minucie zdejmuje z boiska Nnamaniego i wprowadza innego napastnika – Arkadiusza Aleksandra. To właśnie on zasmucił krakowskie trybuny. 14 minut po wejściu na boisko doskonale znalazł się pod polem karnym gospodarzy i wyrównał stan meczu na 1:1. Dzięki temu remisowi „Flota” zachowuje szanse na awans so ekstraklasy!