Do zdarzenia doszło w czwartek w godzinach popołudniowych na oczach spacerujących ulicą Wyspiańskiego mieszkańców.
Grupa młodocianych wandali znajdująca się na terenie szkolnym, stała po dachem garażu czy magazynku a jeden z nich stał na dachu tego garażu i kręcił się wraz z dużym, plastikowym koszem na śmieci po to, by nabierając rozpędu rzucić nim jak kulomiot kulą z hukiem i gdzie bądź ! – pisze nasza Czytelniczka.- Huk, jaki towarzyszył rzucaniu kontenerem był wielki i wypełniał całą ulicę. Trwało to ok. godziny. Młodzi widzieli przechodniów patrzących na nich i najgorsze w tym wszystkim jest to, że nic sobie absolutnie z obecności innych dorosłych, przechodzących osób nie robili. Grupka ta to nastolatki i to raczej młodsze niż starsze, zupełnie pozbawiona przyzwoitości i jakiejkolwiek bojaźni.
Jeden z mieszkańców zareagował jednak na te popisy. Dyskretnie zadzwonił po policję. Według relacji naszej Czytelniczki, policjanci przybyli dość szybko, bo po ok. dziesięciu minutach.
Niestety, już chwilę po tym, gdy hałasy ustały - opowiada świnoujścianka - ale grupa młodych osobników była tam jeszcze, więc udało się policji wylegitymować tę młodzież. I tu zaczynają się schody proceduralne ! Policja zatrzymuje nastolatków, niby ma opis zdarzenia, które miało miejsce dosłownie przed chwilą ale ... przechodnie czy świadkowie, którzy tamtędy przechodzili, obserwowali zdarzenie z odległości 50 metrów i nie potrafią precyzyjnie określić, który z nastolatków to ten, który rzucał koszem. Choć cała grupa bawiła się świetnie dewastując szkolne mienie!
Czytelniczka zwraca uwagę na jeszcze jedną sprawę: przechodnie nie garną się do relacjonowania policji zdarzeń, bo nie chcą być potem ciągani do sądu jako świadkowie- i z braku czasu i z obawy o własne bezpieczeństwo.
Mamy w naszym mieście więc problem wandalizmu - przyznaje Czytelniczka - popołudniami grupy młodych mało kulturalnych osób dewastują miejsca, w których piją alkohol, śmiecąc wokół i niszcząc z trudem przywracane cywilizacji, za pieniądze podatników, zakątki naszego miasta, nowe piękne place, obiekty.
Nie mogło zabraknąć w tej sprawie pytań:
Czy miasto dysponuje środkami, by zapewnić nowo powstałym placom zabaw, boiskom ochronę, by mogły one jak najdłużej służyć, spełniając swoje podstawowe zadania jako tereny schludne i bezpieczne, służące rekreacji ? – pyta Czytelniczka.- Jak długo wytrzyma nowy plac zabaw np. w Parku Chopina, jeśli w biały dzień, publicznie młodzi ludzie rzucają przy mieszkańcach kontenery, niszczą mienie szkolne, robiąc z tego zuchwałą zabawę na oczach wszystkich ! Czy mamy na dodatkowe patrole, monitoring ? Jeśli nie, nie dziwmy się, że żaden gospodarz takiego obiektu nie chciałby go narażać popołudniami i nocami na akty wandalizmu, wymykające się jakiejkolwiek kontroli ! A my mieszkańcy nie chcemy ze smutkiem odkrywać każdego dnia nowych zniszczeń !
Wygląda więc na to, że jedyny sposób, by ustrzec jakiś plac przed demolką, to go… zamknąć.