- Wiata przystankowa, którą projektant zaproponował w pierwotnym projekcie, była niemożliwa do wykonania w planowanej na ten cel kwocie – mówi Robert Karelus. Rzecznik prezydenta dodaje, że późniejsze użytkowanie wiaty byłoby dość kosztowne.
fot. Sławomir Ryfczyński
Pierwotnie w projekcie Placu Wolności znajdowała się nowoczesna wiata przystanku autobusowego. Miasto odstąpiło jednak od wydania ponad miliona złotych ze względu na... wandali. W zamian postawiono tradycyjną wiatę.
- Wiata przystankowa, którą projektant zaproponował w pierwotnym projekcie, była niemożliwa do wykonania w planowanej na ten cel kwocie – mówi Robert Karelus. Rzecznik prezydenta dodaje, że późniejsze użytkowanie wiaty byłoby dość kosztowne.
fot. Federacyjne Biuro Architektoniczne S.C.
- Każdy zniszczony element musiałby być wykonany na specjalne zamówienie, co podwyższa koszty – wyjaśnia.
Miasto odstąpiło więc od zakupu nowoczesnej, dopasowanej do stylistyki nowo wybudowanego placu wiaty. W zamian zamontowano wiatę o, jak mówi Robert Karelus, bardziej tradycyjnym rodzaju.
Koszt wiaty przystanku autobusowego wraz z montażem zamknął się w kwocie 33 tys. złotych brutto. - Zaoszczędziliśmy w ten sposób ponad 700 tysięcy złotych – cieszy się Robert Karelus.