- Łapa jelonka była tak roztrzaskana przez pocisk, że nie było możliwości poskładania jej – mówi Alina Celniak.
Kierownik schroniska domniema, że osoba, która dopuściła się takiego czynu, była najprawdopodobniej z psem.
- Wskazują na to głębokie rany po psich zębach na ciele sarny – tłumaczy.