Skarga bezdomnego pana Tadeusza, który domagał się lepszych warunków w tzw. ogrzewalni, zeelektryzowała naszych Czytelników. Na forum zawrzało od komentarzy, krytykujących jego żądania. Bezdomny żalił się na warunki, w jakich nocuje on i jego towarzysze: brak łóżek, spanie bez koca na podłodze w toalecie, grzyb na suficie, smród. Ale też to, co dostaje do jedzenia i konieczność dostosowania się do czasu przyjść i wyjść oraz wydawania posiłków w schronisku. Padła zapowiedź złożenia zbiorowego pozwu przeciwko miastu o złe traktowanie ludzi, którzy oczekują pomocy. Zdaniem pana Tadeusza, władze niedostatecznie kontrolują wydawane na schronisko pieniądze.
Na ostatniej sesji radna PO Elżbieta Jabłońska, zapytała, czy w działającej przy schronisku ogrzewalni poszanowana jest godność człowieka.
- To, co jest proponowane teraz, jest tym, co nakładają na nas przepisy, by ustrzec ludzi od zamarznięcia - mówiła wiceprezydent Joanna Agatowska. - Uważamy, że te warunki są dziś naprawdę godne. Przepisy ustawowe mówią wprost, że ogrzewalnia jest miejscem, gdzie zapewnia się określone warunki, czyli miejsce do siedzenia, możliwość odbycia higieny i ciepły posiłek. I to wszystko jest dziś realizowane na nasze zlecenie przez Caritas, który w swoich pomieszczeniach schroniska dla bezdomnych na bazie posiadanego pomieszczenia taką usługę świadczy. Proszę zwrócić uwagę, że każda z tych osób, gdyby tylko chciała nie nadużywać alkoholu i dostosować się do regulaminu schroniska, mogłaby funkcjonować w okresie zimowym w naprawdę dobrych warunkach. Jest to kwesta wyboru tych ludzi, którego dokonują zupełnie świadomie. Myślę, że wszystkim nam jest przykro, kiedy widzimy tego typu sytuacje, ale pamiętajmy, że jakiekolwiek próby namawiania tych ludzi do zmiany stylu życia oni odrzucają. Oni uważają, że to narusza ich wolności osobiste. Trudno złapać balans, który pozwoliłby na stworzenie im warunków akceptowalnych dla nich i dla nas.
Wiceprezydent wspomniała, że autorytety zajmujące się bezdomnością twierdzą, iż nie należy bezdomnym stwarzać warunków, które by wspierały ludzi w ich dotychczasowym zachowaniu.
- Czyli co? Codziennie łóżko, pościel. Prawie hotelowe warunki, by ta osoba funkcjonowała ze świadomością, że cały dzień będzie piła, nie musi się stosować do zasad ogólnospołecznych, bo jak przyjdę, to ktoś za mnie to wszystko zrobi. Ktoś też to musi zrobić. To jest ciężka i niewdzięczna praca. Dlaczego my mamy ją w tym zakresie wykonywać? Myślę tu o społeczeństwie, nie urzędzie.