Temat bezpieczeństwa, a raczej jego braku, na prawobrzeżu miasta poruszaliśmy na iswinoujscie nie jeden raz. Kilkakrotnie na sesji rady miasta mówił o nim też radny Sławomir Nowicki. Radny wspominał m.in. o demolkach i publicznych popijawach. Twierdził także, że policja nie reaguje na wezwania szybko. Wskazywano, że mieszkańcy czuliby się bezpieczniej, gdyby na Warszowie znowu działał posterunek policji.
Jeszcze niedawno prezydencki rzecznik Robert Karelus mówił mediom, że prezydent pochylił się nad problemem. Była rozmowa Janusza Żmurkiewicza z komendantem policji. Zapowiadano, że na prawobrzeże częściej zaglądać będą strażnicy.
Zapytaliśmy magistrat, co z tych rozmów i obietnic wyszło.
- Policja nie odnotowała znacznego wzrostu przestępczości w tej części miasta, także w poruszanej przed radnego Sławomira Nowickiego dzielnicy Przytór - informuje dziś Robert Karelus.- W trakcie spotkania z radnego z komendantem okazało się, że nie chodzi o wzrost zagrożenia w tej dzielnicy, ale o dwa konkretne przypadki zniszczenia elementów placu zabaw i znaku na przystanku autobusowym. Podczas tego spotkania wyjaśnił się również zarzut, że mimo iż policja ma sprawców nagranych przez monitoring, to nic z tym nie robi. Podczas konfrontacji okazało się, że jakość nagrania nie pozwala na ustalenie kim są nagrane osoby; nie widać twarzy, jedynie czarne postacie.
Rzecznik przytacza też zdanie komendanta miejskiego policji. Ten ma twierdzić, że także w dzielnicy Warszów stan bezpieczeństwa utrzymuje się na tym samym poziomie.
- Dlatego też nie ma potrzeby tworzenia tam posterunku – kontynuuje Robert Karelus.-Dzielnica Warszów objęta jest całodobową służbą patrolowo-interwencyjną, dodatkowo pracują tam również dzielnicowi. Jednym ze stałych miejsc, gdzie najczęściej interweniują funkcjonariusze w tej części miasta jest budynek socjalny przy ulicy Modrzejewskiej.