iswinoujscie.pl • Niedziela [07.04.2013, 07:34:25] • Świnoujście

Podróżna: Konduktor tylko delikatnie zwrócił uwagę

Podróżna: Konduktor tylko delikatnie zwrócił uwagę

fot. Adam Strukowicz / archiwum

Nasza Czytelniczka, mieszkanka Świnoujścia wybrała się do Szczecina pociągiem Przewozów Regionalnych. Długo tej podróży nie zapomni. Nie może się nadziwić, że konduktorzy nie reagowali na wyczyny jadącej pociągiem grupy młodych ludzi. W pociągu pito alkohol, przeklinano, palono papierosy. Młodzi zasikali toaletę. Przewozy Regionalne wypowiedziały się na ten temat dopiero po trzech tygodniach.

Nasza Czytelniczka razem z rodziną wyjechała ze Świnoujścia w sobotę, 2 marca, o godz. 10.28. Do pociągu wsiadła też grupa młodych ludzi: trzech chłopaków i dziewczyna. Mieli około 18-22 lata.

- Rozsiedli się w jednym z wagonów. No i się zaczęło... – wspomina świnoujścianka. - Picie piwa (jedno za drugim), wulgaryzm (którego nawet tutaj ze względu na przyzwoitość nie będę przytaczała), krzyki... Jeden z panów konduktorów zwrócił młodzieży DELIKATNIE uwagę i na tym się skończyła ingerencja ze strony pracowników, podczas gdy młodzi czując się tak naprawdę bezkarni. Zachowywali się coraz bardziej ordynarnie i ledwo co trzymali się na nogach! Doszło do tego, że młodzi mężczyźni w trójkę wychodzili, zamykali się w toalecie, gdzie palili papierosy (pomimo zakazu). Zasikali całą toaletę. Mocz wydobywał się ciurkiem z toalety na korytarz , a wszystko to powodowało jeden wielki unoszący się w powietrzu smród!!!

Kiedy do toalety zrobiła się kolejka, zareagowała konduktorka z pociągu.

- Może ze dwa razy "interweniowała", pukając do drzwi i prosząc o zwolnienie toalety - opowiada świnoujścianka.- Kiedy dojeżdżaliśmy już do Szczecina, sytuacja robiła się coraz głośniejsza, wulgarniejsza, jednak nie spotkało się to z jakąkolwiek głębszą reakcją ze strony konduktorów, którzy już bez słowa omijali młodych chuliganów.

Nasza Czytelniczka podkreśla, że pociągiem jechało bardzo dużo osób. W przedziale, w którym "obradowali" młodzi, byli również ludzie z małymi dziećmi.

- Uważam jednak, że nie w gestii pasażera byłaby tutaj jakakolwiek interwencja. Tym bardziej że młodzi wydawali się być bardzo agresywni , w dodatku jeszcze pod wpływem alkoholu- twierdzi nasza Czytelniczka.- Ale właśnie pracownicy PKP-kierownik pociągu, konduktorzy - powinni wykazać się jakąś reakcją. Istnieją przecież jakieś Służby Ochrony Kolei. Myślę, że mogliby zgłosić zaistniałą sytuację! Tymczasem brak jakiejkolwiek reakcji to nic innego jak przyzwolenie dla młodych ludzi na zakłócanie porządku, dewastacje pociągów itp... Co rusz słyszy się o strajkach, protestach pracowników kolei i ich oczekiwaniach... My pasażerowie tymczasem oczekiwalibyśmy BEZPIECZNEJ i spokojnej jazdy, a tutaj dużo zależy akurat od pracowników PKP. Może warto byłoby się zastanowić nad tym. Dalsze milczenie, udawanie ślepego i głuchego, i działanie na zasadzie "aby odpękać jakoś te swoje godziny pracy..." na pewno do niczego dobrego nie doprowadzą!!!

O wrażeniach z podróży naszej Czytelniczki poinformowaliśmy Przewozy Regionalne. Wyglądało na to, że jej relacja nie zrobiła na Przewozach większego wrażenia, bo na odpowiedź przyszło nam poczekać… trzy tygodnie. Ale jest inaczej.

- W przeprowadzonym w sprawie postępowaniu wyjaśniającym wyjaśnienia złożyli prowadzący pociąg kierownik i konduktor – informuje nas Andrzej Chańko, dyrektor Przewozów Regionalnych w Szczecinie.- Obaj twierdzą, że nie widzieli, aby podróżni w przedziale spożywali alkohol i palili papierosy w toalecie. Kierownik pociągu potwierdził jednak, że zwrócił, podróżującej w obsługiwanej przez niego części pociągu, grupie młodzieży uwagę na niewłaściwe tj. zbyt głośne i uciążliwe dla współpasażerów zachowanie. Nie wezwał patrolu SOK, aby nie opóźniać pociągu.

Dyrektor PR przyznaje, że skarga naszej Czytelniczki dowodzi, że kierownik pociągu nie zrobił wszystkiego, co należało, by uspokoić kłopotliwych podróżnych i zadbać o porządek. Zarówno kierownik pociągu, jak i konduktor zostali pouczeni, jak mają dbać o bezpieczeństwo podróżnych. Mogli nie tylko powiadomić SOK, ale też dyspozytora zakładu. Niestety, tego nie zrobili. Kierownik pociągu miał rozmowę dyscyplinującą. Usłyszał, że jeśli po raz drugi nie zareaguje, kiedy będzie to niezbędne, zostaną wyciągnięte wobec niego konsekwencje służbowe.

- Serdecznie dziękujemy za list, który pozwala nam zwrócić baczniejszą uwagę na zdarzające się niedociągnięcia w tym zakresie - pisze do nas szef Przewozów Regionalnych.- Przepraszamy podróżną za tak nieprzyjemną podróż, ale też prosimy, by w przyszłości, gdyby podobna sytuacja miała miejsce, interweniowała bezpośrednio u obsługi pociągu, domagając się podjęcia działań dla poprawy sytuacji. Mamy jednak nadzieję, że było to zdarzenie pojedyncze i każda następna podróż Czytelniczki będzie przyjemna i bezpieczna.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/26083/