Od niedawna pytania dziennikarzy iswinoujscie.pl, przesyłane do rzecznika prasowego prezydenta Roberta Karelusa (i zastępującej go Hanny Lachowskiej) cytowane są na stronie internetowej miasta (powstała specjalna zakładka). Z jednej strony to znak, że urzędnicy doceniają rolę naszego portalu. Dzieje się to, mimo że Janusz Żmurkiewicz publicznie niezbyt przyjaźnie wyrażał się o naszym portalu.
Z drugiej strony publikacja pytań dziennikarzy iswinoujscie.pl na stronie miasta narusza jednak tajemnicę korespondencji. To znak dla mieszkańców, że wkrótce i ich zapytania wysłane do magistratu mogą być upublicznione.
Na uwagę zasługuje fakt, że urzędnicy nie znaleźli dotąd czasu, aby odpowiedzieć nam na pytania dotyczące sytuacji w Schronisku dla bezdomnych. A padł przecież poważny zarzut: że pieniądze, które miasto przeznacza na tę instytucję, są źle wykorzystywane. Mieszkańców Świnoujścia interesuje bardzo, co Janusz Żmurkiewicz sądzi o ewentualnym pozwie bezdomnych przeciwko miastu. Tu jednak odpowiedzi nie ma. Urzędnicy nie znaleźli czasu, by poinformować naszych Czytelników, co zamierzają zrobić w tej sprawie, ale na publikowanie naszej korespondencji dotyczącej innych spraw, już go mieli.
Wygląda na to, że urzędnicy próbują skłócić media, bo tematy, które jedni dziennikarze wyszukali i poświęcili im czas, drudzy dostają w prezencie nie kiwnąwszy nawet palcem. To tak, jakby jakiś przedsiębiorca wysłał do firmy usługowej zapytania dotyczące wprowadzenia u siebie jakiejś usługi, a ta poinformowała o tym konkurencję, która też szybko podchwyciłaby ten pomysł. Wiele wskazuje na to, że działania magistratu są wymierzone w konkretny portal.
W co tutaj gramy, Panie Prezydencie? Przed chwilą – za pośrednictwem mediów - straszył Pan naszych Czytelników i wydawcę portalu iswinoujscie.pl pozwami za komentarze. Wygląda na to, że to kolejna odsłona Pana walki z mediami, które mają odwagę przedstawiać świnoujską rzeczywistość w innym świetle niż robi to Pański rzecznik i zastępująca go była dziennikarka.