„W sobotę (09.03), zostałam ofiarą oszusta. Sytuacja miała miejsce na dworcu w Szczecinie Dąbiu około godziny 11.00. Czekałam na pociąg. Podbiegł do mnie około 40-letni grubszy mężczyzna. Miał około 165-170 cm wzrostu. Był ubrany w ciemną kurtkę. Zapytał, czy jadę do Świnoujścia. Gdy odpowiedziałam, że tak, powiedział, że bankomat wciągnął mu kartę i nie ma za co kupić biletu, a naprawdę musi jechać. Poprosił, a wręcz błagał, żebym pożyczyła mu 17 zł, a on odda mi, gdy żona wyjdzie po niego na dworcu w Świnoujściu. Długo mnie przekonywał, wyglądał na bardzo, bardzo zdesperowanego. Był naprawdę przekonywujący. Kilka razy zapewniał, że przecież nie chce mnie okraść, a tylko pożyczyć. Do odjazdu pozostało kilka minut. Dałam mu te pieniądze, a on pobiegł na dworzec po bilet. Niestety, z całą pewnością mogę powiedzieć, że już stamtąd nie wrócił na peron. Kwota może i nie jest duża, ale chciałabym, aby nikt już nie dał się nabrać temu panu na jego błagalny ton i nie został kolejną ofiarą naciągacza”